logo

FicSpire

Brat jego dziewczyny

Brat jego dziewczyny

Autor: Joooooe

7. Chętnie pomogę.
Autor: Joooooe
7 maj 2025
MICHAEL Nie widziałem Jacoba od dnia, kiedy otarłem się o śmierć. Potrzebowałem pretekstu, żeby go znowu zobaczyć, ale nie wiedziałem, jak zagaić o tym Alison. Chciałem mu porządnie podziękować. Nie mogłem jej wyznać prosto z mostu, że marzę o spotkaniu z nim. Z jakiegoś powodu krępowałem się o to zapytać. Po jakimś tygodniu, może dwóch, nadarzyła się kolejna okazja. Można powiedzieć, że sama wpadła mi w ręce. Alison wpadła do mojego akademika, żeby spędzić ze mną czas i zaczęliśmy się całować. Wsunęła dłoń pod moją koszulkę i pieściła moje ciało, a ja wplątywałem palce w jej włosy. Jęczała mi w usta, gdy z wprawą ssąłem jej dolną wargę. Alison zawsze powtarzała, że jestem mistrzem całowania, ale przysięgam, że nie ćwiczyłem na jabłkach. To po prostu przychodziło mi naturalnie. „Michael... to już prawie trzy miesiące odkąd jesteśmy razem. Nie uważasz, że powinniśmy pójść... no wiesz... krok dalej?” wyszeptała ochryple Alison, gdy oderwałem się od jej ust. „Eee... o czym ty mówisz?” Udawałem, że nie mam pojęcia, o co jej chodzi, ale w głębi duszy doskonale wiedziałem, do czego zmierza. „Dobrze wiesz! Czekam, aż się do mnie dobierzesz od dwóch miesięcy, a ty nic. Na co czekasz?” Alison zrobiła urażoną minę. „Myślę, że nie powinniśmy się spieszyć, to wszystko” – odparłem. Prawdę mówiąc, sam nie wiedziałem, na co czekam. Nie żebym nigdy wcześniej tego nie robił, ale jakoś nie czułem takiej potrzeby w tej chwili. „Uważasz, że nie jestem atrakcyjna?” – zapytała Alison. „Co? To absurd. Jesteś najgorętszą laską na kampusie!” – wykrzyknąłem. „Przesadzasz” – zachichotała Alison. „Nie, serio. Nie zaprosiłbym cię na randkę, gdybyś mnie nie pociągała, zaufaj mi. Po prostu myślę, że powinniśmy jeszcze trochę poczekać, to wszystko” – powiedziałem i uśmiechnąłem się uspokajająco. „Nie rozumiem, no ale dobra” – Alison wzruszyła ramionami. Oplotła rękami moją szyję. „Więc na czym skończyliśmy?” Naszą intymną chwilę brutalnie przerwał dzwonek telefonu – Taylor Swift i jej "Shake it Off" rozniosło się po ścianach, niemal przebijając mi bębenki. Ile razy mam jej powtarzać, żeby wyciszała telefon, kiedy jesteśmy razem? Ale ona nigdy nie słucha. „Ups! Przepraszam. To mój brat” – powiedziała Alison i natychmiast odebrała. Czekałem cierpliwie, słuchając, jak papla z Jacobem. „Ledwo podnoszę dwa kilo. Jak mam ci pomóc z tą półką?” – pytała Alison. Nie słyszałem, co Jacob odpowiada po drugiej stronie, więc siedziałem tylko i niezręcznie przysłuchiwałem się tej jednostronnej rozmowie. Dlatego wolę SMS-y. Alison zachichotała. „Dopiero co poznałeś Michaela, a już chcesz go zaprząc do roboty? Jestem pewna, że w sobotę ma lepsze rzeczy do roboty niż pomaganie ci w przenoszeniu półki” – powiedziała. „NIE MAM!” – wrzasnąłem, aż omal nie upuściła telefonu. „Chwileczkę” – powiedziała do Jacoba i spojrzała na mnie pytająco. „Co?” – zapytała szeptem. „Nie mam żadnych planów na weekend. Bardzo chętnie pomogę Jacobowi” – powiedziałem wystarczająco głośno, żeby usłyszał to w słuchawce. „Myślałam, że spędzimy razem weekend.” Alison zrobiła smutną minę. „Możemy się spotkać później albo w niedzielę” – zaproponowałem. Alison westchnęła i wróciła do rozmowy. „Słyszałeś. Jest za” – powiedziała, po czym się rozłączyła. Odwróciła się do mnie. „Wiesz, że nie musisz się tak bardzo starać” – powiedziała i zmrużyła oczy. Serce mi zamarło. Czyżby Alison podejrzewała, że dziwnie się zachowuję w stosunku do Jacoba? „Co masz na myśli?” „Wydaje mi się, że za bardzo się starasz, żeby zaimponować Jacobowi. To, że jest moim starszym bratem, nie oznacza, że musisz mu się przypodobać” – wyjaśniła Alison. „Och. Nie, skądże. Po prostu chcę pomóc, to wszystko” – odparłem pospiesznie. Alison wpatrywała się we mnie, jakby chciała przeniknąć mnie wzrokiem, po czym wzruszyła ramionami. „No dobra, baw się dobrze na robocie w sobotę.” Odetchnąłem z ulgą. Ostatnią rzeczą, jakiej chciałem, było to, żeby Alison pomyślała, że jestem jakimś dziwakiem, który wzdycha do jej brata. *** Sobota nadeszła błyskawicznie i byłem gotów do akcji. Już nie raz dźwigałem ciężary, więc to powinno być bułka z masłem. Wziąłem od Alison adres Jacoba i ruszyłem w drogę. Nie wiem dlaczego, ale byłem przekonany, że on wciąż mieszka i studiuje gdzieś daleko. Alison powiedziała mi jednak, że wrócił na stałe i wynajął własne mieszkanie. To oznaczało więcej okazji do spotkań. Zaparkowałem na wolnym miejscu i rozejrzałem się. To był jeden z tych kompleksów z ponumerowanymi budynkami. Sprawdziłem jeszcze raz SMS-a od Alison. Jacob mieszkał w budynku numer osiem. Wziąłem głęboki oddech i zapukałem do drzwi. Usłyszałem jakiś szmer, a potem drzwi się otworzyły i moim oczom ukazał się uśmiechnięty Jacob. „Cześć, Mike. Dzięki, że wpadłeś” – powiedział. Odchrząknąłem. Powtarzałem sobie w myślach „Dziś nie będę się zachowywał jak skończony idiota w obecności Jacoba” setki razy po drodze, więc byłem gotów. Czułem się pewny siebie. „Jasne, nie ma problemu”. Omiotłem go wzrokiem od stóp do głów. Miał na sobie jeansy i obcisły T-shirt z obciętymi rękawami. Pewnie po to, żeby pochwalić się bicepsami. Miał lekki zarost, który dodawał mu jeszcze więcej męskości i uroku. Znowu byłem zielony z zazdrości. Pewnie tak zielony, jak jego obłędne zielone oczy. Ciekawe, czy kiedyś pracował jako model. Ja na jego miejscu na pewno bym to robił! „Przepraszam, że w ogóle pytam. Wiem, że dopiero się poznaliśmy, ale wydawało mi się, że jesteś wyluzowany, więc nie będziesz miał nic przeciwko” – powiedział Jacob i spojrzał na mnie wyczekująco, jakby chciał się upewnić, czy się zgadzam. „Tak. Jasne, bardzo chętnie pomogę” – odparłem z entuzjazmem. „Długo mnie tu nie było i straciłem kontakt ze znajomymi, rozumiesz. A przynajmniej z tymi, którzy mogliby mi pomóc” – dodał. „Naprawdę nie ma problemu, Jacob” – zapewniłem. „Dobrze” – odparł. „Więc co właściwie będziemy robić?” – zapytałem. Oczy Jacoba rozbłysły. „Wiesz, wypatrzyłem taką zajebistą, starą biblioteczkę i nie chcę płacić za transport. Więc pojedziemy do sklepu, załadujemy ją na pakę i przywieziemy tutaj” – wyjaśnił. „Spokojnie, zapłacę ci za fatygę.” „Och, nie musisz…” – zacząłem, ale on klepnął mnie po ramieniu i zamknął drzwi. „JEDZIEMY!” – wykrzyknął podekscytowany i poprowadził mnie w stronę swojego pick-upa. Chyba naprawdę bardzo mu zależy na tej biblioteczce.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 53

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

53 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

7. Chętnie pomogę. – Brat jego dziewczyny | Czytaj powieści online na FicSpire