MICHAEL
Czułem, jak Jacob wierci się niespokojnie przede mną. Unikał mojego wzroku, choć trudno było inaczej, skoro siedziałem naprzeciwko. No i jak kogoś nauczyć, nie patrząc mu w oczy?
– Więc… em… z czym masz problem? – spytał.
No, Michael, wymyśl coś na poczekaniu, jakąś bzdurę.
Zacząłem gorączkowo szukać w pamięci, w czym jestem najgorszy z fizyki.
– Ja… nie rozumiem… yyy… – wyjąkałem, nagle z
















