logo

FicSpire

Brat jego dziewczyny

Brat jego dziewczyny

Autor: Joooooe

Jak mogłeś mi to zrobić, zdrajco?
Autor: Joooooe
7 maj 2025
JACOB Chciałem go tylko trochę powkurzać. Michael wydawał się idealnym kandydatem do takich zabaw. No wiecie... te jego reakcje były po prostu rozkoszne. Po kilku godzinach spędzonych w jego towarzystwie moje podejrzenia o homofobię zniknęły bez śladu. Niemożliwe, żeby w tym facecie kryła się choćby krztyna nienawiści. A kiedy zaczęliśmy się przepychać, reagował dokładnie tak, jak się spodziewałem. Dobrze się bawił, traktował to wszystko z przymrużeniem oka, nie brzydził się mnie tylko dlatego, że facet z nim flirtuje. Tego się jednak nie spodziewałem – reakcji, którą poczułem między jego nogami, kiedy mocniej go do siebie docisnąłem. Co tu się, do cholery, właśnie odwaliło? "Hej, Michael... ty właśnie...?" "MUSZĘ DO TOALETY!" – wrzasnął Michael, odepchnął mnie i pognał do łazienki z prędkością, o jakiej mi się nawet nie śniło. Zamurowało mnie. Zanim zdążyłem zareagować, usiadłem na podłodze i przez dłuższą chwilę gapiłem się w przestrzeń. Potem wstałem, powoli, żeby sprawdzić, co z nim. Muszę się z nim skonfrontować. Może to nic takiego. Wyjąłem z szafy koszulę i ruszyłem do łazienki. Michael zamknął się w środku, więc zebrałem się w sobie, żeby go trochę podbudować. Pewnie umiera ze wstydu, biedak. Najpierw jednak przyłożyłem ucho do drzwi, żeby sprawdzić, czy coś słychać. "Michael, ty kretynie." Usłyszałem, jak mamrocze pod nosem. "Co z tobą, do cholery, nie tak? Co to miało być?" – warknął. Ledwo powstrzymałem śmiech. Wygląda na to, że całkiem nieźle radzi sobie z motywowaniem samego siebie. "Ty pieprzony kutasie. Jak mogłeś mi to zrobić, ty zdrajco?" – bełkotał dalej. Czy on właśnie karci swojego penisa? "Eee... Michael... wszystko w porządku, stary?" – spytałem z nerwowym chichotem. "Wszystko gra! Zaraz wyjdę" – odpowiedział potulnie. Cierpliwie czekałem na zewnątrz, aż się ogarnie. Po chwili drzwi się otworzyły i stanął w nich Michael z nieśmiałym uśmiechem. "Przepraszam, że tak długo. Ja tylko..." "Prowadziłeś poważną rozmowę ze swoim penisem?" – uśmiechnąłem się złośliwie. Oczy Michaela zrobiły się okrągłe. "Och, słyszałeś?" "Nie szeptasz zbyt cicho. Ale słuchaj, nie masz się czego wstydzić. Jesteśmy przecież facetami" – próbowałem go uspokoić. "No właśnie, w tym cały problem" – mruknął. "Co?" – udawałem, że nie dosłyszałem. "Nic. Ale Jacob, naprawdę przepraszam za to, co... eee... poczułeś... przed chwilą. To była po prostu naturalna reakcja faceta na..." – urwał w pół zdania, jakby nie wiedział, co powiedzieć. "Daj spokój, Michael. Nie przejmuj się tym tak bardzo. To przecież nic takiego, że jesteś gejem i lecą na mnie, prawda? W końcu spotykasz się z moją siostrą" – powiedziałem i zaśmiałem się. Podałem mu koszulę. "Proszę, załóż to." "Och, nie, Boże. Nie jestem gejem. Bardziej hetero już być nie mogę. Nie masz się o co martwić" – wybełkotał Michael, niezdarnie próbując zapiąć guziki koszuli, którą mu dałem. "Kto powiedział, że się martwię?" – puściłem mu oko. "Nie, nie chodziło mi o zmartwiony, tylko..." Jezu... jeśli go nie powstrzymam, zaraz mu żyłka pęknie. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak panikował z powodu zwykłego wzwodu. Wyciągnąłem rękę i pomogłem mu zapiąć koszulę. Nagle zesztywniał i pozwolił mi to zrobić. Czułem, jak dreszcz go przechodzi za każdym razem, kiedy mój palec dotykał jego skóry. No co za gość... przecież nie dotykałem go specjalnie! Ale chwila... dlaczego w ogóle dostał wzwodu, kiedy na nim siedziałem, skoro jest taki hetero? I dlaczego tak go speszyło zwykłe dotknięcie moich palców? "Więc, Michael, jesteś pewien, że jesteś stuprocentowym heteroseksualistą?" – zapytałem i zbliżyłem się do niego. Michael cofnął się o krok. "Co masz na myśli, Jacob?" – spytał niewinnie. "Po prostu się droczyliśmy, trochę cię podrażniłem" – powiedziałem, wciąż powoli się do niego zbliżając. "Tak?" – odsunął się jeszcze bardziej. "No i dotknąłem twojej nagiej skóry, kiedy na tobie leżałem" – powiedziałem, celowo robiąc to wszystko bardzo powoli, żeby podgrzać atmosferę. "I... i co z tego?" – wydukał Michael. "No cóż... skoro jesteś taki hetero, to dlaczego dostałeś wzwodu od mojego dotyku? Co ukrywasz, Michaelu Morris?" – wpatrywałem się w jego oczy, kiedy zapierał się plecami o ścianę. Oparłem dłonie o ścianę po obu stronach jego ciała, żeby go uwięzić. No spróbuj teraz uciec, Mikey. "Ja... skąd mam to, do cholery, wiedzieć? Mówiłem ci, że to tylko naturalna reakcja organizmu. Mam po prostu burzę hormonów, no nie wiem. Może myślałem o jakiejś nagiej lasce, czy coś!" – oświadczył Michael. "Acha? To lepiej, żebyś nie myślał o żadnej nagiej lasce, skoro spotykasz się z moją siostrą. Chyba że chcesz oberwać" – powiedziałem szorstko i złapałem go za kark. Próbował się ruszyć, ale nie mogłem mu na to pozwolić. Mocno trzymałem go za szyję. I tak nigdzie nie pójdzie, dopóki go nie puszczę. "Jacob, puść mnie. Nie chciałem nic złego" – powiedział Michael. W jego oczach nie było strachu. To było coś innego. Nie wiedziałem co. "Może zrobimy mały test?" – zaproponowałem. Może i trochę przesadzam z tym droczeniem się, ale nie mogę się powstrzymać. To zbyt zabawne. "Te... test? Jaki test?" – spytał Michael. Przez chwilę nic nie mówiłem, tylko wpatrywałem się w jego oczy. W tych jasnoniebieskich tęczówkach widziałem drobinki zieleni. Nie mogłem oderwać od nich wzroku. "Test na heteroseksualność" – powiedziałem. "Jak zamierzasz to zrobić?" – spytał Michael. Wyglądał na zdenerwowanego, ale nie na przestraszonego. Jego policzki znowu zaczęły płonąć. "Co powiesz na małego buziaka?" – spytałem szorstko. Michael zamarł. Nie odezwał się ani słowem, kiedy przesunąłem dłoń z jego karku na policzek i delikatnie go pogładziłem. "Nie masz nic przeciwko, prawda? Tylko malutki pocałunek, żeby sprawdzić, czy coś poczujesz" – powiedziałem i lekko przejechałem kciukiem po jego dolnej wardze. Okej, przyznaję, trochę przesadzam. On spotyka się z moją siostrą, do cholery! Ale ciekawość jest silniejsza. Jak daleko mi pozwoli zajść? "Nie wiem..." – wyszeptał. "Sprawiasz wrażenie pewnego swojej orientacji, więc mały pocałunek cię nie zabije, co? Chyba że boisz się, że odkryjesz coś, czego nie chcesz odkryć?" – puściłem mu oko. "Nie. Nie boję się. Po prostu to zrób" – powiedział Michael. Ten facet ma więcej jaj, niż myślałem. Uśmiechnąłem się i zbliżyłem twarz do jego twarzy. "Na pewno?" – wyszeptałem. "Pocałuj mnie, Jacob" – powiedział z większą determinacją. Desperacko chciał udowodnić, że nie jest gejem. Powoli musnąłem jego policzek kciukiem. Miał zaskakująco delikatną skórę jak na faceta. Nachyliłem się i zatrzymałem tuż przed tym, jak nasze usta miały się zetknąć. Zamknął oczy. Uśmiechnąłem się, cofnąłem i poczekałem, aż znowu je otworzy. Patrzył na mnie z mieszaniną zaskoczenia i konsternacji. "Żartowałem, Mike. Nie będę cię całował na siłę. Przepraszam, że poczułeś się niekomfortowo" – powiedziałem i przepraszająco się uśmiechnąłem. Oczy Michaela pociemniały. "Aha, czyli jesteś dupkiem, Jacob. Przestań mnie wkurzać" – zaśmiał się. Wyglądał na lekko rozczarowanego, że go nie pocałowałem. Nie, to pewnie tylko moja wyobraźnia. Dlaczego miałby być rozczarowany?

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 53

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

53 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Jak mogłeś mi to zrobić, zdrajco? – Brat jego dziewczyny | Czytaj powieści online na FicSpire