Kiedy Lucianne skończyła się ubierać, wyszła ze swojej kryjówki i powoli wróciła do największego drzewa akacjowego, urzeczona ilością frezji pod jej stopami i przed nią. Oparła się o pień największego drzewa i stała jak wrośnięta w ziemię, nawet gdy wysoka postać Xandara zbliżyła się do niej od tyłu.
Jedna z jego dłoni sięgnęła jej brzucha, a druga ramienia. Wdychał jej zapach z szyi, zanim szepn
















