Następnego ranka Lucianne wstała z łóżka i prawie potknęła się o jedną z wielu papierowych toreb z książkami w swoim pokoju. To przypomniało jej o całym dniu spędzonym z Xandarem i uśmiechnęła się do siebie w ciemności, przebierając się na poranny bieg.
Gdy jej biała wilczyca zbliżała się do tego samego miejsca, co każdego ranka, wyczuła zapach drewna akacjowego i leśnych drzew, zanim Likan Xandar
















