logo

FicSpire

Pożądanie Niewłaściwego Brata

Pożądanie Niewłaściwego Brata

Autor: Joooooe

Rozdział 002: Bilet Lotniczy
Autor: Joooooe
22 lip 2025
Czuję, jak płoną mi policzki. Kim ona w ogóle myśli, że jest? – Nie jestem – odpowiada Finn, nawet się nie zastanawiając. – Szkoda. – Amber robi nadąsaną minę. – Ale i tak chciałabym ją zobaczyć nagą. O co jej chodzi? Drwi ze mnie? Wyśmiewa się z tej zwykłej, niezręcznej przyjaciółki? A może w jej zainteresowaniu jest coś szczerego? Tak czy inaczej, nie chcę tu dłużej zostawać, żeby się o tym przekonać. Odwracam się i przeciskam przez tłum, kierując się do toalety. Potrzebuję przestrzeni, powietrza, ciszy. Głupia, głupia, głupia – powtarzam w myślach. Czego się spodziewałam po dzisiejszym wieczorze? W toalecie opieram się o umywalkę, wpatrując się w swoje odbicie w zamazanym lustrze. – Ogarnij się – szepczę. – To był twój pomysł. Mój genialny plan, żeby pocieszyć Finna, spektakularnie się nie powiódł. Zamiast odciągnąć go od Delilah, wepchnęłam go w ramiona Amber. A teraz chowam się w toalecie, podczas gdy oni pewnie wymieniają ślinę i numery telefonów. Chlapię sobie zimną wodą na nadgarstki, poprawiam szminkę i zbieram się w sobie, żeby tam wrócić. Jestem dorosłą kobietą. Poradzę sobie z obserwowaniem, jak mój najlepszy przyjaciel z kimś się całuje. Robię to od dekady. Ale kiedy w końcu zdobywam się na odwagę, żeby wrócić do klubu, i skanuję parkiet w poszukiwaniu znajomej sylwetki Finna, nigdzie go nie mogę znaleźć. Miejsce, w którym tańczył z Amber, zajmuje teraz grupa studentek robiących sobie selfie. W mojej piersi wybucha panika, gdy przeciskam się przez spocone ciała, szukając go. Nie wyszedłby beze mnie. Prawda? Dostrzegam ich, gdy wymykają się przez frontowe drzwi. Ramię Finna obejmuje talię Amber, a ona odrzuca głowę do tyłu, śmiejąc się z czegoś, co powiedział. Wychodzą. Razem. Bez choćby jednej wiadomości. Przepycham się do wyjścia, ignorując przekleństwa i spojrzenia rzucane w moją stronę. Chłodne nocne powietrze uderza mnie, gdy wybiegam na zewnątrz, w samą porę, żeby zobaczyć, jak Finn grzebie przy kluczykach – moich kluczykach – przy moim samochodzie. – Hej, hej, hej. Dokąd się wybieracie? – Pospieszam w ich stronę, a moje obcasy stukają o chodnik. Finn podnosi wzrok, zaskoczony. – Zabieramy imprezę do domu, Sloane. – I postanowiliście zabrać mój samochód? Ma na tyle przyzwoitości, żeby wyglądać na skruszonego. Unosi rękę, żeby potrzeć kark w tym znajomym geście, który zwykle uważam za urzekający. Ale dziś tylko podsycają moją złość. Jak śmie stać tam, wyglądając na chłopięco zawstydzonego, podczas gdy zamierzał ukraść mój samochód? Amber przewraca oczami. – Wyluzuj, mamuśka. Możesz wrócić Uberem. – Nic takiego nie zrobię. – Wyrywam kluczyki z ręki Finna. – Jesteście pijani. Wsiadajcie na tylne siedzenie. Ja poprowadzę. Oczy Amber zwężają się, ale i tak wślizguje się do samochodu. Finn idzie za nią, unikając mojego wzroku. Trzasnęłam drzwiami za nimi mocniej, niż było to konieczne. Jazda jest nieznośna. Moje kostki bieleją na kierownicy, gdy lawiruję po ciemnych ulicach, starając się ignorować to, co dzieje się w moim lusterku wstecznym. Ale nie da się ich nie słyszeć – szeptów, chichotów, mokrych dźwięków pocałunków. Podkręcam radio, ale nawet to nie zagłusza ich pomruków. – Tak bardzo cię pragnę – mówi Finn. – Weź mnie tu i teraz – odpowiada Amber. Jej głos sprawia, że przechodzą mnie ciarki. – Fuj. Jeśli będziecie uprawiać seks w moim samochodzie, wyrzucę was oboje przez okno – mówię, skręcając lekko, gdy odwracam się, żeby na nich spojrzeć. Są splątani na tylnym siedzeniu, Amber praktycznie siedzi na kolanach Finna, a jej szminka jest rozmazana na jego szyi. Jej ręka jest niebezpiecznie wysoko na jego udzie. Łapie mój wzrok w lusterku i uśmiecha się. – Chcesz się do nas przyłączyć? – Jej język wysuwa się, by zwilżyć wargi. – Będzie fajnie. Prawie zjeżdżam z drogi. – Co? – Mój głos wychodzi jak pisk. – Słyszałaś. Zawsze chciałam spróbować we trójkę. Oczy Finna spotykają się z moimi w lusterku wstecznym. Widzi, że jestem wściekła. – Amber, nie sądzę… – Nie mów mi, że o tym nie myślałeś, Finn – przerywa mu. – Twoja seksowna, mała kujonka, cała podniecona i zdesperowana. Założę się, że jest dzika pod tą całą… powściągliwością. Moja twarz płonie tak mocno, że jestem zaskoczona, że szyby w samochodzie nie zaparowały. – Jesteście pijani – udaje mi się powiedzieć. – Oboje. – Nie aż tak pijani – mruczy Amber. – Wystarczająco, żeby być szczerym. Co ty na to, Sloane? Ty, ja i Finn? Założę się, że wyobrażałaś sobie ręce Finna na sobie milion razy. W samochodzie zapada cisza, przerywana jedynie szumem silnika i biciem mojego serca. Amber wypowiedziała na głos moją najgłębszą, najbardziej strzeżoną tajemnicę, rzuciła ją w powietrze między nami, jakby to było nic. Jakby to była tylko kolejna pijacka sugestia, a nie coś, co nie daje mi spać po nocach. Ściskam mocniej kierownicę, skupiona na drodze przed sobą, boję się spojrzeć znowu w lusterko. Boję się tego, co Finn mógłby zobaczyć na mojej twarzy. – Amber, przestań – mówi Finn. – Wpędzasz ją w zakłopotanie. – Naprawdę? – Amber pochyla się w moją stronę. – A może po prostu mówię to, co Sloane myśli? Dlatego poszłaś za Finnem jako jego przyzwoitka, prawda? Chcesz go. Gwałtownie naciskam na hamulce, zajeżdżając gwałtownie na krawężnik. – Wysiadajcie – mówię drżącym głosem. – Oboje. Wysiadajcie z mojego samochodu. – Sloane, daj spokój – mówi Finn. – Mówię poważnie. Wysiadajcie. Weźcie Ubera do siebie. Ja jadę do domu. Amber śmieje się, a dźwięk przypomina tłuczone szkło. – O mój Boże, miałam rację. Totalnie chcesz się z nim pieprzyć. – Amber! – syczy Finn. – Wystarczy. Czy to wszystko, co ona o tym myśli? Jakaś prymitywna fizyczna atrakcja? Ona nie ma pojęcia, co Finn dla mnie znaczy. Nie ma pojęcia o głębi uczuć, które do niego żywię. Sprowadziła moją miłość do czegoś tandetnego, czegoś wstydliwego. Moje ręce drżą, gdy odwracam się, żeby spojrzeć na nich. – Wy. Siadać. Już. Coś w moim wyrazie twarzy musi ich przekonać, że mówię poważnie. Finn wysiada pierwszy, a potem pomaga Amber, która wciąż się śmieje, gdy potyka się na chodniku. Nie czekam, żeby zobaczyć, dokąd idą. Ruszam z krawężnika z piskiem opon, a mój wzrok zamglony jest powstrzymywanymi łzami. Prawie przez tydzień ignoruję telefony od Finna. Dzwoni mój telefon. Pozwalam mu dzwonić. Wysyła powiadomienia. Odrzucam je. Zanurzam się w pracy, mając nadzieję, że to zastąpi upokorzenie, które pali mi żyły. Ale Finn Hartley jest jak karaluch. Zawsze znajdzie sposób, żeby się dostać. – Unikasz mnie, Sloane? – pyta znad mojej głowy. Podnoszę wzrok znad monitora. Stoi tam, opierając się o krawędź mojego boksu, jakby był właścicielem budynku. Jego włosy są potargane, a ciemne oczy zapuchnięte od braku snu. Wygląda… zniszczony. Dobrze. – Kto cię wpuścił? – pytam. – Recepcjonistka się we mnie podkochuje, pamiętasz? – Finn, jestem zajęta. – Odwracam się z powrotem do ekranu. – Możemy porozmawiać później? – Mam nadzieję, że nigdy. – Nie ruszę się stąd, dopóki ze mną nie porozmawiasz. Rozglądam się. Moi współpracownicy otwarcie się gapią. Jenna z księgowości dosłownie szturchnęła Carlę z IT. Fantastycznie. Teraz jestem biurowym dramatem. – Czy możesz mówić ciszej? – syczę. – Ludzie patrzą. Uśmiecha się. – Bardziej sprawdzają mnie. – Jesteś taki zadufany w sobie. – Co z tą postawą? Czy to… te dni miesiąca, czy coś w tym stylu? Och. Och, ty sukinsynu. Obracam krzesło w jego stronę, zwężając oczy. – Czy ty naprawdę właśnie… – Żartuję! – podnosi ręce w geście poddania. – Jezu, Sloane. Co się z tobą dzieje? Co się ze mną dzieje? On naprawdę udaje, że nie wie? Dobrze, zagrajmy razem w tę grę. Wpatruję się w niego z zaciśniętym gardłem. – Czego chcesz, Finn? Sięga do swojej kurtki i rzuca czymś na moje biurko. – Co to jest? – pytam. – Bilet lotniczy do Asheville w Karolinie Północnej. Zarezerwowałem go na siedem tygodni od teraz. Marszczę brwi, nie podoba mi się, dokąd to zmierza. – Dlaczego dajesz mi bilet lotniczy, Finn? – Ty i ja zrobimy nalot na wesele Delilah.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 002: Bilet Lotniczy – Pożądanie Niewłaściwego Brata | Czytaj powieści online na FicSpire