Odkładam torbę na kanapę i zapadam się w siedzenie.
Mama odwraca się bokiem. Jej oczy są łagodne, ale wyczekujące. Czekają na coś.
Na odpowiedź.
Na obietnicę.
Może na cud.
"Poznaj kogoś nowego."
Jakby to było takie proste.
Jakbym miała po prostu pojawić się na tym magicznym grillu, posłać olśniewający uśmiech jakiemuś facetowi, a on okaże się Tym Jedynym.
Idealna podmiejska fantazja.
Boże.
Najgors
















