Całą sobotę spędziłam, próbując nakłonić Knoxa do rozmowy o Lydii. Można by pomyśleć, że poprosiłam go o otwarcie pięści Thanosa pilnikiem do paznokci.
To wyczerpujące. Czuję się, jakbym tańczyła wokół min lądowych przy każdej swobodnej wzmiance o jego dzieciństwie. Ciekawość mnie zżera, ale doświadczenie podpowiada, żeby stąpać ostrożnie. Kilka razy, kiedy jej imię wymknęło się w naszych rozmowac
















