„Gwen, jesteśmy śledzone” – powiedziała Destine w mojej głowie, gdy zbliżałyśmy się do starego miasta watahy Collinsów, które miało być opuszczone i niezamieszkane, ale....
„To nie wygląda na opuszczone miasto” – powiedziałam do Destine.
Szlag!
„Powinnyśmy iść” – dodałam pospiesznie, a Destine natychmiast zawróciła, ale gwałtownie wciągnęła powietrze z zaskoczenia, gdy coś – albo wielki wilk – pop
















