logo

FicSpire

Przeznaczona Partnerka Króla Alfa

Przeznaczona Partnerka Króla Alfa

Autor: Aurora Kane

Rozdział drugi
Autor: Aurora Kane
2 gru 2025
To moje ukończenie studiów i przymus ze strony ojca sprowadziły mnie z powrotem do tego miasta, z powrotem do ludzi, którzy zaczęli o mnie plotkować. Brak lekarzy tutaj sprawił, że wybrałam medycynę; dobry wybór, i po raz pierwszy mój ojciec był ze mnie dumny. Wiem, że moja decyzja o opuszczeniu miasta, by studiować medycynę, nie była tym, co planował dla mojego życia, ale od tamtej nocy, tej bolesnej nocy, myślałam o porzuceniu życia wilkołaka lub byciu jego częścią tylko na tyle, na ile to konieczne, by zapomnieć o bólu. Wiem, że nie mam wilka, ale moje serce wciąż boli, gdy wspominam tamtą noc. – Jak się masz, Alice? – Zmieniłam temat i zapytałam, co u niej słychać. Alice była moją przyjaciółką z dzieciństwa, jest o 3 lata starsza i oczywiście miała już swojego życiowego partnera, którym zaskakująco okazał się mój drugi brat, Rick, co czyniło ją żoną Bety. Ale mimo to Alice wciąż była Alice, a ja byłam bardzo szczęśliwa, że Rick ma ją za partnerkę, bo znając mojego brata, Alice była dla niego najlepszym wyborem. Nic dziwnego, że zgłosiła się na ochotnika, by odebrać mnie z lotniska. Podróży z lotniska do lasu, w którym mieszkaliśmy, nie można było lekceważyć; tylko wilkołak mógł go przebyć i chociaż byłam z rodu wilkołaków, bez wilka w sobie trudno byłoby mi znaleźć miasto watahy. – Jak tam życie? – Uniosłam brew na pytanie Alice. – Co masz na myśli? Zachichotała. – Daj spokój... Tam w ogóle nie ma facetów! Wiem, że ludzcy mężczyźni są nie mniej atrakcyjni. Roześmiałam się. – Chcesz szczegółów mojego życia seksualnego? – odpowiedziałam z rozbawionym chichotem. – Fu... Nie! – Zmarszczyła brwi i zdała sobie sprawę z tego, co właśnie powiedziała. – Zapomnij, co mówiłam, nie chcę wiedzieć. Roześmiałam się głośno, co sprawiło, że i ona zachichotała. Łup!! Co to jest? Dlaczego moje serce wali? Łup… Łup… Łup!! – Ktoś przyjeżdża? – zapytałam, widząc dużą liczbę strażników wilkołaków stojących na warcie wokół obszaru prowadzącego do naszego miasta z lotniska świata ludzi. Alice skinęła głową. – Znasz Rolfa Titusa, czyli Króla Alf? Moje serce prawie staje w momencie, gdy wypowiada to imię. – Zdaje się, że o nim słyszałam, co z nim? – Udawałam obojętną i zapytałam ostrożnie. – Dziś wieczorem w naszym mieście zbierają się ważni Alfowie, aby omówić sprawę partnerki Króla – powiedziała szeptem, jakby bała się, że zostanie podsłuchana. Co?! Zmarszczyłam brwi. – O co chodzi z partnerką? Myślałam, że ma kogoś u swego boku? Alice uniosła brwi. – Skąd wiesz? Szlag! Szybko wzruszyłam ramionami. – Hej, jest królem od ilu… 200 lat? Jak to możliwe, że nie ma partnerki? – skomentowałam lekko, żeby moja przyjaciółka nie nabrała podejrzeń. Tak, nawet Alice nie powiedziałam o tamtej nocy, nikt nie wie o moim odrzuceniu. Westchnęła i potrząsnęła głową. – Dokładnie od 500 lat i nie... wciąż nie ma przeznaczonej partnerki. Co?! Jak to?! Moje oczy rozszerzyły się w szoku po usłyszeniu tego; powiedział, że jest z kobietą, którą przyprowadził tamtej nocy. Myślałam, że uznał ją za swoją po tym, jak mnie odrzucił. Alice, jakby rozumiejąc, o czym myślę, powiedziała: – Nie, Gwen, on ma swojego wilka, potężnego „Wilka”, ale przez długie 500 lat nie ma przeznaczonej partnerki. – Mówiła tak, jakby to było moje pytanie, a ja tylko posłałam jej mały uśmiech. Byłam zaskoczona, słysząc to.. Więc jak żył bez partnerki przez ten cały czas? Więc kim jest kobieta, którą przyprowadził tamtej nocy? Kobieta, która jest powodem, dla którego mnie odrzucił, bo nie jestem wystarczająco dobra, by być przeznaczoną partnerką Króla Alf. Gdy samochód Alice wjechał do garażu i szłyśmy razem, ciągnąc moją walizkę, zobaczyłam, że dom mojego ojca, dom Alfy, był pełen ludzi. Wygląda na to, że 5 lat uciekania przed nim na nic się zdało, bo dzień mojego powrotu do domu był dniem, w którym zobaczę go ponownie po raz pierwszy po tamtej nocy. Co pomyśli, gdy mnie tu zobaczy? Co powinnam zrobić, gdy go zobaczę po tym wszystkim? O Panie, daj mi siłę. Zobaczyłam kogoś stojącego przy wejściu i po wyrazie jego oczu wiedziałam, że nie czekał na mnie, ale na moją przyjaciółkę, swoją partnerkę. – Alice... – Wypuścił westchnienie ulgi i pospiesznie pocałował ją w policzek, a potem przytulił mocno, jak para, która nie widziała się od dłuższego czasu. Przewróciłam oczami leniwie i prychnęłam. – Ciebie też witam, bracie, Beto – przywitałam Ricka, który uśmiechnął się, zwalniając uścisk i podszedł, by przytulić mnie. W porównaniu do mojej relacji z pierwszym bratem, Ryanem, moja relacja z Rickiem jest znacznie cieplejsza, może dlatego, że od małego nie uczono go odpowiedzialności bycia Alfą, w przeciwieństwie do Ryana, który miał ten obowiązek od wczesnych lat. Ludzie, którzy widzą nas razem, z pewnością wiedzą, że jesteśmy rodzeństwem, dzięki naszym wspólnym brązowym lokom, ale włosy Ricka są krótkie, a oboje mamy rzadkie morskie oczy naszej matki, po których łatwo nas rozpoznać. – Ty też w końcu przypomniałaś sobie, by wrócić do domu, mała smarkulo – droczył się Rick i zablokował moją głowę pod pachą, tak jak robiliśmy to, gdy byliśmy mali. – Jak to się stało, że nie jesteś zajęty jak inni? Czy pozycja Bety nie jest ważna? – dokuczałam mu, na co odpowiedział leniwym przewróceniem oczu. Zaczęliśmy wchodzić do domu razem, ale tym razem bez walizki, bo Rick kazał komuś zanieść ją do mojego pokoju na 4. piętrze. Dom mojego ojca miał 4 piętra. Pierwsze piętro było przeznaczone na pokoje gościnne, dla służby, salę konferencyjną i inne rzeczy potrzebne ojcu do pracy. Drugie piętro to pokój moich rodziców, pokój Ryana jako przyszłego Alfy, pokoje dla ważnych gości, czytelnia, pokój muzyczny i inne. Trzecie piętro to pokój Ricka, kolejny pokój gościnny, biblioteka i mała sala konferencyjna. A 4. piętro... można by powiedzieć, że mój pokój był właściwie na 3. piętrze, ale nienawidziłam tłumów, więc często chowałam się na strychu i nie wiem kiedy zawłaszczyłam całe 4. piętro jako mój specjalny pokój obok małego basenu, był tam też grill. – Gwen... Grzmiący głos, który pamiętałam, wywołał moje imię. Rick zdjął rękę, którą położył na moim ramieniu i skłonił głowę z szacunkiem przed tatą, który podszedł do nas z moim pierwszym bratem, Ryanem, i kilkoma innymi Alfami, którzy już przybyli. Pospiesznie skłoniłam głowę z szacunkiem. – Witaj, ojcze i goście, Alfowie. Słychać było szepty i wiedziałam, że wielu pytało, kim jestem. – Alfowie, to moja córka, jest uzdrowicielką i będzie pierwszym lekarzem w moim mieście. – Uśmiechnęłam się, słysząc dumny ton w głosie ojca, gdy mnie przedstawiał. Witali mnie jeden po drugim uprzejmie i sztywno, prawdopodobnie właśnie zdając sobie sprawę, że to córka Alfy Blake'a, która nie miała wilka. – Słyszałem, że już wyruszyli tutaj z lotniska – odezwał się jeden z Alf. – Pospieszmy się – dodał inny, a mój ojciec skinął głową na zgodę, zanim wszyscy się pożegnali, a ja skłoniłam głowę z szacunkiem, gdy szli w stronę sali konferencyjnej na końcu parteru. Ryan poklepał mnie po ramieniu, przechodząc obok – to było jego powitanie, nie mogąc przywitać się ze mną tak jak Rick. – Pomogę wszystkim – powiedział Rick, a Alice również się pożegnała, bo musiała pomóc w kuchni innym kobietom. Chociaż nie potrafiłam gotować i byłam zbyt leniwa, by zajmować się sprawami kuchennymi, wiedziałam, że będzie tam moja mama, więc poszłam za Alice. Wyglądało na to, że niektórzy ludzie mnie rozpoznali, bo niektórzy wyglądali na zaskoczonych moim widokiem lub nawet zdezorientowanych, ponieważ nie wiedzieli, kim jestem. Ignorując ludzi wokół mnie, szłam dalej, aż zobaczyłam czarnowłosą kobietę z tymi samymi pięknymi błękitnymi oczami co ja i Rick, stojącą na środku i przygotowującą wszystko pośród ludzi słuchających jej rozkazów. Zanim otworzyłam usta, by ją zawołać, ona już patrzyła na mnie z wielkim uśmiechem. – Wreszcie – to były słowa powitania, wypowiedziane z szeroko rozwartymi ramionami czekającymi na mój uścisk. – Witaj, moja córeczko. – Nie jestem już małą dziewczynką, mamo – powiedziałam z rozbawieniem, zanim objęłam ją równie ciepłym uściskiem. – Pani doktor jest tutaj?! – Odwróciłyśmy się, by zobaczyć Laurę, najlepszą przyjaciółkę mamy, witającą i ściskającą mnie ciepło, kończąc pocałunkiem w policzek. Roześmiałam się i przywitałam ją. – Cześć, Lauro. Zawsze wyglądasz pięknie. Wkrótce ludzie również zaczęli mnie witać i rozmawiać o Królu, o którym krążyły plotki, że jest bardzo przystojny. „On tu jest...” – Zaskoczył mnie głos wewnątrz mojego umysłu, który nigdy wcześniej nie istniał. Co? Kto tu jest? Kto mówi? Byłam tak zdezorientowana, że usłyszałam głos, którego nigdy wcześniej nie słyszałam, jakby dobiegał z mojego wnętrza. Wstrzymałam oddech. Czy to może być...? Moja wilczyca...? ***************

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział drugi – Przeznaczona Partnerka Króla Alfa | Czytaj powieści online na FicSpire