Łup! Policzek zatrząsnął pokojem, a Selina Harvey runęła na podłogę. Jej ojciec, Quinton Harvey, górował nad nią, wściekły. "Selino, ty żmijo! Jak mogłaś odurzyć Ashley i zostawić ją w łóżku jakiegoś typa? Byłaby po nas, gdybyśmy jej nie znaleźli na czas!"
Selina, słaba i krucha, zaprotestowała: "Nie... Tato, to nie ja. Przysięgam!"
"Zamknij się!" Quinton kopnął ją mocno w brzuch, a ona zwymiotowała, napełniając cały pokój smrodem.
Nachylił się nad nią, jego oczy płonęły wściekłością. "Jeśli coś się stanie Ashley, to z tobą koniec!"
Ale wtedy żona Quintona, Sara Harvey, zawołała spanikowana: "Kochanie, zapomnij o niej. Musimy jechać do szpitala. Ashley nas potrzebuje!"
"Już idę!" odpowiedział Quinton.
Wyszli, trzaskając drzwiami. Selina leżała skulona na zimnej podłodze, trzęsąc się i pieniąc się z ust, szepcząc: "To nie ja. Nie skrzywdziłam Ashley..."
Drżąc, przeszyta bólem, straciła przytomność.
Czas się dłużył. We śnie Selina została nagle gwałtownie obudzona przez szarpnięcie za włosy. Otworzyła oczy i zobaczyła Quintona, który patrzył na nią gniewnie. Szarpała się, w jej głosie słychać było ból. "Tato! Przestań! To boli..."
"Boli? Myślisz, że to jest ból? Twoja siostra walczy o życie na intensywnej terapii przez ciebie! Jesteś okropną córką. Po co w ogóle zawracałem sobie głowę, żeby cię sprowadzić z powrotem?" krzyknął Quinton. Nie słuchał Seliny; zamiast tego wlókł ją jak szmacianą lalkę, mijając chłodne szepty służby, z piwnicy na dach.
Po drodze Selina nabawiła się wielu siniaków i zaczęła krwawić, ale Quinton się tym nie przejmował. Z głośnym hukiem uderzył jej głową o szklane drzwi na dach. Uderzenie sprawiło, że głowa Seliny zaczęła wirować. Jej czoło zostało rozcięte, a krew wylała się, wyglądając bardzo przerażająco.
Nastąpił jej na rękę, miażdżąc ją, i zażądał: "Pytam cię po raz ostatni, Selino. Przyznasz się teraz?"
"Ja... Ja nie... Tato, naprawdę nie..." szlochała.
"Wypierasz się? To klęcz tutaj, aż się przyznasz!" Quinton zostawił ją tam, zamykając za sobą drzwi.
W grudniowym chłodzie Selina miała na sobie starą parę piżam, które kiedyś nosiła Ashley, teraz podarte, kiedy Quinton ją złapał, i odsłaniające nowe, surowe zadrapania. Mocno się trzęsła i jąkała: "Ja nie... Ja nie..." Każde słowo bolało ją głęboko.
"Dlaczego moja rodzina mi nie ufa? Tak bardzo pragnęłam ich miłości, a oni tak ciężko pracowali, żeby mnie sprowadzić z powrotem. Dlaczego wszystko idzie tak źle?" zastanawiała się, a jej oczy powoli traciły blask.
Po nie wiadomo jak długim czasie drzwi otworzyły się z hukiem. Na widok brata w oczach Seliny pojawiła się iskierka nadziei. "Hej, ja..."
Ale on uderzył ją mocno. "Ty potworze! Jak mogłaś skrzywdzić Ashley? Ona jest tylko dobra! Powinienem cię po prostu teraz skończyć!" Jego uścisk zacisnął się wokół jej szyi, dusząc ją.
Jej pozostali bracia rzucili się na nią, okładając ją pięściami, ich ciosy były bezlitosne i okrutne.
Pobita, posiniaczona i odmrożona, ciało Seliny nie mogło się już poruszać. Jej umysł odpłynął, a chłód wnikał w jej kości.
Głos Quintona był gniewny i brutalny. "Zrzućcie ją z dachu! Nie wierzę, że to moje dziecko. Kiedy zniknie, niech mają ją kundelki."
Selina z trudem podniosła wzrok i zobaczyła Quintona i Sarę, którzy patrzyli na nią jak na najgorszą.
Jej własni bracia jej to zrobili, a jej własni rodzice tylko patrzyli. Byli wściekli z powodu czegoś, czego nawet nie zrobiła, wszystko dlatego, że skrzywdziło to ich ulubienicę, Ashley. "Gdzie ja się w tym wszystkim plasuję? Czy ja też nie jestem Harvey? Dlaczego widzą mnie jako mniej ważną niż Ashley? Jeśli ona jest dla nich najważniejsza, to po co robili tyle szumu, żeby sprowadzić mnie z powrotem do domu? Za każdym razem, gdy prawie się poddaję, oni wciągają mnie z powrotem odrobiną nadziei, tylko po to, żeby znowu mnie powalić. Co za żart... Jak absurdalne!" pomyślała Selina.
Potem, gdy jej bracia zrzucili ją z dachu, uśmiechnęła się. Po raz pierwszy poczuła się wolna i zamknęła oczy.
Uwięziona pod idealnym wizerunkiem Ashley, pragnąca choćby odrobiny miłości, a jednocześnie ciągle manipulowana - Selina miała dość. W innym życiu trzymałaby się od tego wszystkiego z daleka.
*****
Selina myślała, że umarła, ale teraz znalazła się żywa, stojąc w przymierzalni.
Wróciła, zaledwie miesiąc do jej życia z rodziną Harvey. Był 21 czerwca 2030 roku. Selina, wraz z Sarą i Ashley, były w luksusowym sklepie, aby kupić nową kolekcję Chanel.
Wspomnienie jej makabrycznego końca było świeże. Zamknęła oczy, wzięła głęboki oddech i zmusiła się do zaakceptowania, że dostała kolejną szansę na życie. Kiedy ponownie otworzyła oczy, były pełne determinacji.
To była jej powtórka i zamierzała ją wykorzystać.
Wtedy Ashley Harvey odsunęła zasłonę. "Selina, siedzisz tu wieczność! Proszę, mama przysłała ci najnowszą bluzkę Chanel do przymierzenia" - uśmiechnęła się.
W obliczu sztucznej słodyczy Ashley, Selina przypomniała sobie, co miało się wydarzyć później. Powiedziała chłodno: "Rozumiem".
Wzięła bluzkę i szybko zasunęła zasłonę, pozostawiając uśmiech Ashley zamrożony w miejscu.
Ashley nie mogła powstrzymać się od myśli: "Co się dzieje z Seliną? Coś się w niej zmieniło. Kiedy wróciła, kręciła się wokół mnie, próbując mnie zdobyć jak szczeniak, który nie może znaleźć drogi. A teraz, odszczekuje mi? Hę!"
Ale tylko uśmiechnęła się do siebie, myśląc o zbliżającym się upadku Seliny.
















