Ciepły oddech mężczyzny muskał jej twarz. Jego wąskie wargi otarły się o jej policzek, a na koniec zagłębił twarz w jej szyi.
To była powściągliwość i opanowanie.
Objął ją mocno ramionami i zacisnął uścisk. Chciał ją wtopić w swoje kości i krew.
– Davidzie, to boli… – Rachel niespokojnie poruszyła biodrami.
David cicho zachichotał. Gorący oddech, który wypuścił, trafił w jej ucho, i jakby poraził
















