Stefano:
– Co masz na myśli, mówiąc, że chcesz wrócić do swojej watahy? – zapytałem, marszcząc brwi ze zdziwieniem na prośbę Ayli.
Ta kobieta spędziła wczoraj całe godziny, wałęsając się po ulicach Nowego Jorku. Niemożliwe, żeby poważnie myślała o powrocie do watahy, która ją tak skrzywdziła. I nie trzeba dodawać, że nawet nie wiedziałem, czy w ogóle pozwolą jej wejść.
– Wiem, że to dziwne, ale Al
















