Stefano:
– Alfa Stefano, nie możesz tu wchodzić… – skręciłem kark ochroniarzowi, zanim wszedłem do klubu, gdzie, jak wiedziałem, był Ryker.
Wstał i uniósł brew, krzyżując ręce na piersi, widząc, jak wchodzimy do środka. Podszedłem do niego, a on wyszczerzył kły i złapałem go za szyję, przyciskając do ściany.
– Masz ochotę, kurwa, mnie oświecić, co ci, do cholery, chodziło po głowie? – zapytałem, a
















