Stefano:
– Co się dzieje, Leo? – zapytałem mojego menadżera hotelu, który do mnie zadzwonił. Fakt, że dzwonił tak wcześnie, zaskoczył mnie, ale wiedziałem, że zrobiłby to tylko wtedy, gdyby chodziło o coś ważnego.
– Szefie, jest kilka spraw, które wymagają pańskiego podpisu, zanim ktokolwiek będzie mógł je kontynuować – powiedział, a ja zmarszczyłem brwi w zakłopotaniu. Ten człowiek doskonale wied
















