"Ile ci to zajmie? Godzinę? Dostałaś to zadanie już pierwszego dnia? Biedactwo. Mmm, w takim razie zjem sama," mruknęła Atena do telefonu, po czym podeszła do lady w stołówce i wzięła shake czekoladowy oraz kanapki z serem.
Włożyła telefon do kieszeni i odetchnęła z ulgą, gdy zauważyła wolny stolik.
Musi jeszcze zrobić zakupy spożywcze. Chociaż lubi zakupy, to nie była jej ulubiona czynność w tygodniu. Już miała dojść do stolika, kiedy potknęła się o czyjąś nogę i upadła, a jedzenie wylało się na podłogę.
'Co do -'
Patrząc na swoje ubrudzone ręce i ubranie, bo oblała się shake czekoladowym, Atena zacisnęła zęby, po czym odwróciła się, by spojrzeć na osobę, która ją potknęła.
"Och, skurcze złapały mi nogi," Simon uśmiechnął się chłodno, a Atena wzięła głęboki oddech, wiedząc, że to alfa, z którym nie powinna zadzierać.
"Serio, w ten sposób się mścisz za swoją dziewczynę? Nie mogłeś wymyślić nic nowego? Przynajmniej mogłeś poczekać, aż postawię jedzenie na stole. Cieszysz się, że marnujesz jedzenie? Szczęściarz z ciebie, który nigdy nie musiał o nie walczyć," zadrwiła Atena, odpłacając mu za bezmyślność w najbardziej szanujący sposób, na jaki mogła, a Simon, który czerpał przyjemność z jej upadku, zamarł, gdy jej słowa dotarły do jego umysłu.
Czy ona nazywa go bachorem, który nie dba o jedzenie i nie zna jego wartości?
"No cóż, to też zwalisz na nas? To nie nasza wina, że jesteś biedna," Savannah szybko zareagowała, zadowolona z sytuacji, a Atena pokręciła głową i uśmiechnęła się.
"Racja, to nie wasza wina, że bogini księżyca zapomniała włożyć trochę mózgu w tę twoją małą główkę," Atena wytarła ręce chusteczkami, sprawiając, że Savannah zacisnęła zęby.
Widząc, że tak spokojnie radzi sobie z sytuacją, wyraz twarzy Simona stał się jeszcze chłodniejszy.
Wstając z miejsca, podszedł do niej i złowieszczo uniósł rękę.
"Nie oceniaj tak szybko innych, renegatko. Na twoim miejscu podkuliłbym ogon i został niewolnikiem wyżej postawionych, tak jak powinnaś. To tylko ostrzeżenie, żebyś nie zadzierała ze mną i członkami mojej watahy. Następnym razem nie będę pobłażliwy," powiedział Simon, wychodząc ze stołówki, a Savannah pospieszyła za nim, zatrzymując się na chwilę obok Ateny, prychając i odchodząc.
"Hej, wszystko w porządku? Proszę, nie przejmuj się nim. On nie zawsze taki jest," powiedział Fabian, a jego słowa brzmiały niewiarygodnie nawet dla niego samego.
Zauważył, co się stało, kiedy zamawiał jedzenie.
Co się dzieje z Simonem? Rozumie, że Simon nie lubi renegatów, ale nigdy nie zachowywał się w ten sposób. Czy jest coś, czego nie potrafi dostrzec? Jeśli tak, to musi trzymać się bliżej tej Ateny. Fabian westchnął.
"W porządku. Profesor ostrzegał nas, że będą nas tak dyskryminować, kiedy się dostaniemy. Na szczęście moja wola zdobycia tego dyplomu i dobrego życia jest silniejsza niż taktyki tego alfa, żeby mnie zmusić do ukłonu," Atena spojrzała na swoje ubranie z westchnieniem, po czym zamówiła jedzenie.
Widząc jej determinację i to, że nie zamierza ukłonić się jego alfie, Fabian był jeszcze bardziej przekonany, że to wspaniała dziewczyna. Po śmierci jego partnerki większość dziewczyn wokół niego chciała tylko zbliżyć się do Alfy Simona, i chociaż był jego betą, zawsze go to wkurzało.
Po raz pierwszy w życiu spotkał dziewczynę, która nie przejmowała się Simonem, i nie mógł powstrzymać uśmiechu na widok tego autentycznego charakteru, który był jak powiew świeżości.
"Zamierzasz jeść wyglądając w ten sposób?" zapytał Fabian, a Atena wzruszyła ramionami.
"Jedzenie jest priorytetem. Mam dwie wolne godziny. Zamierzam kupić jakieś tanie bluzki w Walmart. Powiedzmy, że mam przeczucie, że będę potrzebować mnóstwo ubrań po tym, jak narobiłam sobie wrogów pierwszego dnia. Ciekawe, jak zareaguje Jake," zaśmiała się Atena, a Fabian uśmiechnął się.
"Cóż, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, jeśli się do ciebie dołączę," Fabian miał nadzieję rozpocząć swój plan "poznania jej" już dzisiaj.
"Jasne. Poza tym jesteś betą. Jeśli nie walczysz z Alfą, to na pewno możesz kontratakować bety i Gammy, prawda? Zaoszczędzi mi to trochę walki," powiedziała Atena, a Fabian zaśmiał się, po czym ukłonił się.
"Fabian jest do twojej dyspozycji, pani," udawał dżentelmeński głos, sprawiając, że się uśmiechnęła.
Po zjedzeniu posiłku Atena wyszła ze stołówki na parking z Fabianem, ponieważ zaproponował, że ją podwiezie.
"Hej, zapomniałem telefonu. Możesz iść na parking. Zaraz wrócę,” powiedział Fabian, a Atena skinęła głową.
Zauważając kilku chłopców grających w piłkę nożną na boisku, Atena zwiększyła dystans między boiskiem a sobą, nie chcąc zostać trafiona.
Jednak zdążyła przejść tylko połowę boiska, kiedy kątem oka zobaczyła lecącą w jej stronę piłkę.
Rozszerzając oczy, gdy zauważyła prędkość, szybko skrzyżowała jedno ramię przed twarzą, częściowo zasłaniając się, po czym wyciągnęła drugą rękę, aby zatrzymać lub złapać piłkę.
Zatrzymując piłkę, zatoczyła się do tyłu, uderzając plecami o druciane ogrodzenie.
Skrzywiła się z bólu, upuściła piłkę z rąk, po czym spojrzała na swoją dłoń, która miała kilka zadrapań z powodu siły uderzenia i teraz krwawiła. Wyjęła chusteczkę i owinęła ją wokół dłoni, mamrocząc z bólu, gdy trochę za mocno ją zacisnęła.
"To było niezłe złapanie, dziewczyno," jeden z chłopców pospieszył do niej, wyciągając rękę, a ona spojrzała w górę, jej oczy spotkały się z Alfą Simonem, a nie z tym chłopcem.
"Dzięki," Atena ujęła dłoń i wstała prosto.
"No cóż, noga mi się poślizgnęła. Co ty robiłaś, wchodząc przed piłkę? Czy w ten sposób chcesz zwrócić na siebie uwagę, dziewczyno?" zapytał Simon, a wszyscy chłopcy spojrzeli na alfę, oszołomieni, podczas gdy Atena uśmiechnęła się gorzko.
Oni sami byli bezwstydni, ale ich alfa pokazywał im nowe szczyty tego.
Nawet początkujący gracz mógł zobaczyć, że zamierzał kopnąć piłkę, żeby strzelić gola, ale kiedy zobaczył dziewczynę opuszczającą boisko, celowo kopnął piłkę w jej stronę, tylko po to, żeby ją trafiła.
To było czyste szczęście, że dziewczyna miała szybki refleks, bo inaczej nie mogli sobie nawet wyobrazić, ile kości by złamała, gdyby ta piłka uderzyła ją w plecy.
"W porządku, Alfo Simonie. Zrozumiałam, że jak na alfę, to jesteś naprawdę niezdarny. Najpierw noga skurczyła ci się w stołówce, a teraz poślizgnęła tutaj. Sugeruję, żebyś trochę potrenował, bo to stanie się szkodliwe dla innych. Nie jest w porządku, żeby alfa zachowywał się tak niezdrowo," Atena uśmiechnęła się, po czym odwróciła się, szokując wszystkich. Simon natomiast, który był gotów zobaczyć płacz i narzekanie, zacisnął zęby, gdy nie uzyskał reakcji, której oczekiwał.
"Hej, Atena. Chodźmy - co się tu dzieje?" Fabian spojrzał na wszystkich, zdezorientowany.
"Nowa laska jest z tobą? Stary, masz szczęście. Ma niezły refleks. Sposób, w jaki się odwróciła i złapała piłkę tuż przed tym, jak mogła ją trafić. Jak w scenie filmowej," chłopiec poklepał Fabiana, a oczy Simona pociemniały.
"Kto w ogóle wykopał piłkę z boiska? Gra toczyła się tam, prawda? Jesteście ślepi?" Fabian spojrzał na nich gniewnie.
Nikt nie odważył się powiedzieć, że to alfa celowo popełnił ten błąd, a Atena nie mogła powstrzymać wybuchu śmiechu.
Wyraz twarzy Simona stał się jeszcze poważniejszy, jeśli to w ogóle możliwe, sprawiając, że chłopcy zastanawiali się, czy dziewczyna szuka śmierci.
"To ja, Fabianie. I zapewniam cię, że nie jestem ślepy," Simon spojrzał na swojego betę, a Fabian cofnął się w szoku, sprawiając, że Atena zacisnęła usta w cienką linię, ledwo kontrolując uśmiech, który wciąż drgał na jej ustach, i musiała gryźć się w policzki, żeby się powstrzymać.
"Przepraszam za bezmyślne mówienie, Alfo," przeprosił Fabian, a Atena zadrwiła w myślach.
Wykorzystuje swoją moc, żeby zmusić swoich ludzi do uległości? Czyli plotki o alfie watahy Czarnych Blizn, że jest dupkiem, są prawdziwe?
Atena nie była typem dziewczyny, która bezmyślnie wierzy w każdą plotkę, ponieważ wie, co plotka może zrobić z człowiekiem i jak bardzo może zepsuć czyjąś reputację, ale teraz, kiedy była świadkiem tego, jakim jest dupkiem, nie mogła powstrzymać się od uwierzenia w resztę historii o nim.
"Porozmawiamy w moim gabinecie," Simon rzucił ostatnie nienawistne spojrzenie Atenie, po czym odszedł, a Atena wzruszyła ramionami.
Chociaż był dupkiem, o którym krążyły plotki, to co ona w ogóle zrobiła, żeby wpisać się w jego łaski? Była pewna, że nie spotkała go aż do dnia rozmowy kwalifikacyjnej, kiedy na niego wpadła. Nie może być zrzędliwy tylko z tego powodu, prawda? Pomyślała, po czym ruszyła w stronę parkingu, zamierając, gdy dotarła do niej pewna myśl.
"Czekaj. Nie mów mi, że Alfa Simon jest twoim alfą, a nie tylko jakimś innym alfą z jakiejś innej watahy," Atena uniosła brwi, a Fabian spojrzał na nią, zdezorientowany.
"Czy to robi jakąś różnicę?" zapytał.
"Oczywiście, że robi różnicę. Czy Simon jest twoim alfą?"
"Tak, dlaczego?" zapytał Fabian.
"Ponieważ to oznacza, że będę musiała poprosić go o pozwolenie na pobyt tutaj. Nie wiem, co zrobiłam, ale czuję, że celowo mnie wkurza. Nienawidzi mnie. To może być z powodu jego dziewczyny albo dlatego, że jestem renegatką, ale mam nadzieję, że to nie wpłynie na nasze pozwolenie na pobyt, bo będziemy musiały iść do innej watahy. Nie sądzę, żebym mogła podróżować przez dwie godziny. Będę musiała się wycofać," westchnęła Atena, a Fabian uniósł brwi, nie podobało mu się to, co słyszy.
Był pewien, że to nie tylko z powodu Savannah, ale ponieważ nie znał prawdziwego powodu, nie mógł też nic na ten temat powiedzieć.
"Za dużo myślisz. Nie martw się. Uspokoję go," powiedział Fabian zamyślony, a Atena westchnęła.
Ma nadzieję, że po prostu za dużo myśli.
















