Rozbawiony swoim pomysłem, Simon szedł za Ateną, gdy ta zmierzała na pierwszy wykład tego dnia.
– Widzimy się w kantynie, partnerko – wyszeptał Simon do ucha Ateny, która zatrzymała się w szoku, spoglądając na plecy mężczyzny z zamyślonym wyrazem twarzy.
Co do cholery? Pomyślała, zanim zadrżała, odwracając się w korytarzu.
Musi coś zrobić z Simonem. Nie mogła spać całą noc, myśląc o tym, co powied
















