"J – Jake?" Wargi Atheny zadrżały, a włoski na karku stanęły jej dęba, gdy zobaczyła w jak okropnym stanie się znajdował.
Był pobity na kwaśne jabłko, a krew wciąż sączyła się z ran. Przywiązali go łańcuchami do ściany, a krew spływała mu po paznokciach u stóp, jak woda kapiąca z dachu po deszczu.
"Athena?" Jake otworzył oczy boleśnie powoli.
Miał rację. Rzeczywiście czuł obecność Atheny gdzieś w
















