"Zostań." Chrapliwość w jego głosie wywołała u mnie gęsią skórkę. Włoski na karku stanęły mi dęba. Powoli odchyliłam się, by zająć swoją pozycję, jak spłoszony pies, czekając, aż zrzuci mnie z łóżka. Tak zrobiłaby większość normalnych ludzi, gdyby znalazła obcego, który urządza się w ich sypialni, a co dopiero w łóżku. Nasze ramiona otarły się o siebie, gdy oparłam się plecami o ścianę obok niego.
















