Przez cały trening nie mogłem powstrzymać głupkowatego uśmiechu, nieważne ile razy mnie powalono. Wróciła do mnie, a tym razem nie było mowy, żebym pozwolił jej odejść.
Trener wydawał się wciąż zły. Urządził nam kilka ćwiczeń, podczas których byłem powalany raz za razem. Twierdził, że nasi przeciwnicy w sobotę zawsze znajdą lukę w obronie naszego rozgrywającego, którą musimy umieć wykorzystać. Bol
















