Być może to zasługa wprawy, jaką zyskałam po naszym pierwszym razie, ale unikanie Caleba przez następne dwa tygodnie przyszło mi z zaskakującą łatwością. Zamiast stołować się w stołówce studenckiej czy chodzić do FIX, przeżyłam dzięki dostawom i mojemu zapasowi Ramenu.
Zamiast wychodzić głównym wejściem z sali wykładowej, korzystałam z bocznego wyjścia. Potem wracałam do akademika okrężną drogą, z
















