Oboje milczeli przez dłuższą chwilę.
W końcu Edwin odezwał się pierwszy, prychając ze złością: „Babciu, jaki jest sens oglądania jej synów?”
„Och, ty głupie dziecko. Policz sobie. Ci dwaj chłopcy mogą być twoimi dziećmi!”
Edwinowi opadła szczęka, gdy to usłyszał. „Co? Nie ma mowy! To... to niemożliwe! Pytałem ją, a ona sama mi powiedziała, że to nie moi synowie!”
„Ech, w ogóle nie rozumiesz kobiet
















