"Panie Coleman..." Kierowca drżał ze strachu.
"Zamknij się!"
Szofer był tak przerażony, że nie odważył się już odezwać.
Znał temperament Edwina i mógł tylko w duchu modlić się o bezpieczny powrót.
Maria zadzwoniła, gdy tylko Edwin wrócił do domu.
Edwin zmarszczył brwi, ale odebrał połączenie. "Cześć, Babciu!"
Głos Marii rozbrzmiał po drugiej stronie linii. "Edwinie, przyjedź dziś wieczorem na kola
















