– Puszczajcie mnie... – krzyknął Davian.
Miał ognisty temperament, co sprawiało, że bardziej przypominał Edwina.
Właśnie wtedy, opuszczając głowę, ugryzł mężczyznę w czerni w nadgarstek.
Ból sprawił, że mężczyzna wrzasnął. – Cholera. Jak śmiesz!
– Ała!
Kiedy mężczyzna w czerni pocierał nadgarstek, Davian nagle wyciągnął rękę i uderzył go w oczy.
Mężczyzna poczuł silny ból i musiał puścić Daviana.
















