Ingrid zajęła miejsce na kanapie obitej epejską skórą.
Naprzeciw niej stało palisandrowe biurko, ciągnące się na kilka metrów.
Edwin spoczywał w swoim fotelu biurowym. Za nim znajdowała się przeszklona biblioteczka, zajmująca całą ścianę.
— Wow, co za wystawne biuro!
Ingrid nie mogła powstrzymać się od rozglądania na boki.
Kiedy się uśmiechnęła, jej policzki, napompowane kwasem hialuronowym, wydęł
















