Przez całą noc myśl o niemożności wymyślenia odpowiedniego pomysłu na przemówienie nie dawała Abby spać.
Bardzo się starała, ale sen nie przychodził, gdy myśl o zawiedzeniu Micaha przed tak wieloma ludźmi dręczyła ją, pozostawiając ją niespokojną i wiercącą się.
Nie mogła się nawet wiercić w łóżku, uwięziona w objęciach Micaha, który przytulił ją do snu po gorączkowym dniu wypełnionym spotkaniam
















