Abby tak bardzo bała się o swoje zwierzątko, że nie potrafiła zebrać w sobie odwagi, by odpowiedzieć Hannie, która nie przestawała jej grozić, jednocześnie szarpiąc ją za włosy. Wyraźnie czuła, jak niektóre pasma odrywają się od nasady pod wpływem siły, z jaką Hanna ciągnęła.
Tymczasem na twarzy Hanny malował się złowrogi uśmiech, a jej oczy zapłonęły maniakalnym blaskiem, gdy zobaczyła, jak Abby
















