Chłopcy natychmiast spięli się na wzmiankę o matce.
– Po co o nią pytasz? – warknął Archie, mierząc mężczyznę wzrokiem szczeniaka gotowego do ataku w każdej chwili.
Nie miał dużo siły, ale uparcie próbował zachować groźną postawę.
Widząc wrogość i ostrożność chłopców, Lucjan poczuł jednocześnie ciekawość i rozbawienie, ale nie zwrócił na to uwagi. – No cóż, pilnowaliście Essie już dwa razy, więc n
















