W południe zarówno Eliasz, jak i Sonia zostali w posiadłości na obiad. Aubree również wymyśliła wymówkę i została.
Przy stole jadalnym udawała troskliwą. Nie tylko co jakiś czas podawała zupę i jedzenie parze, ale nawet pomagała Estelli obierać krewetki, których sama nie jadła zbyt wiele.
– Proszę, pamiętam, że uwielbiasz krewetki, więc obrałam je specjalnie dla ciebie, Essie.
Aubree przesunęła ta
















