Stephanie poczuła, że dech zapiera jej w piersiach, całe ciało napięło się. Przez chwilę nie mogła się uspokoić.
Ręce jej drżały, gdy chwyciła za telefon. "Halo?"
"Panno Giovanni." Głos po drugiej stronie był nie do pomylenia.
Twarz Stephanie stała się pusta, a jej oczy zdradzały burzę emocji, z którą walczyła, by utrzymać ją pod kontrolą.
Zmusiła się, by przemówić. "Tak, to ja."
Mężczyzna kontynu
















