Stephanie wróciła do Doliny Cloudridge, miejsca, które wciąż uważała za swój dom.
Gdy tylko weszła do holu windy, zauważyła Ellę siedzącą na kanapie, oderwała wzrok od telefonu.
Kiedy Ella ją zobaczyła, zerwała się i podbiegła, obejmując ją mocno. "Dziewczyno, wszyscy faceci to świnki. Jutro przedstawię ci kogoś o wiele lepszego."
Stephanie zmęczona pokiwała głową. "Jasne."
Ella spodziewała się, że Stephanie wybuchnie, ale zamiast tego wydawała się dziwnie spokojna – jakby cała ta sprawa z Chrisem w ogóle jej nie dotknęła.
Ella odsunęła się, szybko ją lustrując. Kiedy zauważyła plamy krwi na ubraniu Stephanie, jej oczy się rozszerzyły.
"Czekaj, co? To krew? Zraniłaś się?" Podbiegła, żeby ją sprawdzić.
Stephanie spojrzała w dół i zobaczyła kilka plamek krwi na swoim beżowym płaszczu.
Z nonszalanckim uśmiechem wzruszyła ramionami. "Spokojnie. Nie moja."
Ella zamrugała, zmieszana. "Czyja więc?" W jej głosie pobrzmiewało zaniepokojenie.
Stephanie odparła chłodno: "Nie wiem. Może Olivii albo Chrisa."
Oczy Elli zrobiły się wielkie. "Co?"
Stephanie, widząc zmartwienie na twarzy przyjaciółki, wyjaśniła od niechcenia: "No tak. Dałam Olivii i Chrisowi nauczkę."
Brwi Elli zadrżały, gdy usłyszała spokojną odpowiedź Stephanie. Była pod wrażeniem, jak sprawnie Stephanie sobie ze wszystkim poradziła.
Ella wpadła na Chrisa i Olivię rano w szpitalu i powiedziała o tym Stephanie. Teraz nie minęło nawet pół dnia, a Stephanie już się z nimi rozprawiła.
Nie mogła się powstrzymać, żeby nie podnieść kciuka w górę.
Psotny uśmiech rozjaśnił jej twarz, gdy droczyła się: "Wiem, że krótki lont może wpakować cię w kłopoty, ale jeśli chodzi o takich dupków jak oni, potrzebujesz temperamentu takiego jak twój."
To, co ta dwójka zrobiła, było oburzające – tak bardzo, że nawet Ella nie mogła powstrzymać złości. A przecież to nie ją zdradzono.
Ella myślała, że Stephanie będzie płakać i jęczeć z powodu Olivii, ale zamiast tego nie uroniła ani jednej łzy. Podjęła działania i sama załatwiła sprawę.
Ella nie do końca rozumiała, jak Stephanie to zrobiła, ale cieszyła się, widząc, że tak dobrze sobie z tym radzi.
Wiedziała, że Stephanie zwykle nie jest taka ognista – po prostu Olivia miała sposób na naciskanie jej guzików, powodując utratę kontroli.
Ella zerknęła na swój telefon, w jej oczach pojawił się figlarny błysk. "Nie idź jeszcze na górę. Chodźmy coś zjeść. Jest już po południu."
Stephanie skinęła głową. "Wzięłaś wolne popołudnie?"
Ella uśmiechnęła się szeroko. "Nie, wyszłam wcześniej. Muszę jeszcze wrócić do pracy po obiedzie."
Ponieważ ślub Stephanie zbliżał się za tydzień, a wszystko to, co się działo, Ella martwiła się, że może zacząć za bardzo o tym myśleć.
Chwilę krążyły po ulicy, zanim weszły do pobliskiej restauracji.
Stephanie walczyła ze swoim stekiem, dłubała w nim, mamrocząc: "Nie bierzmy tego następnym razem. To nie smakuje zbyt dobrze."
Nie przepadała za mdłym jedzeniem – Ella dobrze o tym wiedziała.
Ella z kolei pochłaniała swój posiłek, nawet nie zwalniając, żeby porządnie przeżuć. Mamrotała między kęsami: "Nie mam na to dzisiaj czasu, ale następnym razem zabiorę cię do meksykańskiego lokalu."
Lunch w czasie pracy był zwykle szybki i konkretny dla większości ludzi.
Ella zatrzymała się na sekundę, przełknęła, a następnie zapytała: "Więc jaki jest plan z Chrisem?"
Na wzmiankę o jego imieniu stek Stephanie nagle smakował jeszcze gorzej.
Odłożyła nóż i widelec z westchnieniem, wytarła usta, zanim zwróciła się do Elli. "Możesz mi pomóc wydać oświadczenie? Chcę ogłosić, że odwołujemy ślub."
Ella zamarła. Jej widelec zawisł w powietrzu, gdy przetwarzała tę prośbę.
Po chwili zapytała: "Twoje rodziny się na to zgadzają?"
Z trudem mogła w to uwierzyć. Zaledwie kilka godzin temu Stephanie zajmowała się Olivią, a teraz już robi ruchy w sprawie rodzin?
Stephanie wzruszyła ramionami, a nonszalancja w jej głosie kłóciła się z ciężarem tego, co mówiła. "Nie potrzebuję ich zgody."
Ella uniosła brew, zaskoczona odpowiedzią.
Ale po chwili zastanowienia zdała sobie sprawę, że to ma sens. Taka była prawda. Nie potrzebowały niczyjej zgody.
Zaręczyny z Chrisem nigdy tak naprawdę nie były wyborem Stephanie.
Rodzina Ashfordów wiedziała, że Olivia nie jest biologiczną córką rodziny Hartów – urodziła się pokojówce, sekret, który ukrywali przez lata. Ashfordowie od początku chcieli odwołać zaręczyny.
Ale rodzina Hartów była zdesperowana.
Polegali na Ashfordach w kilku ważnych transakcjach biznesowych, a utrata tego połączenia mogła być katastrofalna. Więc Catlin i Chad Hart po cichu wszystko zaaranżowali ze Stephanie.
Dwa lata temu, kiedy Stephanie i Olivia pokłóciły się, Chris niespodziewanie stanął po stronie Stephanie – co było dużą zmianą w jego zwykłym zachowaniu.
Po tym, jak Olivia została wysłana, Chris rozpieszczał Stephanie, traktując ją tak, jakby była najważniejszą osobą na świecie.
Wtedy Stephanie pomyślała, że w końcu przejrzał prawdziwe oblicze Olivii.
Ale teraz powrót Chrisa do Olivii był aż nadto oczywisty.
Dwa lata temu był dla niej miły tylko po to, żeby trzymać ją blisko, w ryzach.
W końcu Stephanie przysięgła, że wsadzi Olivię za kratki, i miała na to dowody.
Ella od razu pojęła złożoność sytuacji i wymamrotała pod nosem: "To totalny dupek."
Zatrzymała się na chwilę, a jej czoło zmarszczyło się w zmieszaniu. "Czekaj, wiedziałaś dokładnie, jakim facetem był Chris dwa lata temu, prawda? Więc dlaczego do cholery zgodziłaś się z nim zaręczyć?
"I dzisiaj... poszłaś przymierzać suknie ślubne? Naprawdę planowałaś wyjść za niego za tydzień?"
W głosie Elli pobrzmiewało niedowierzanie i frustracja.
Stephanie nie odpowiedziała od razu. Kiedy Ella zapytała dlaczego, jej wzrok powędrował w dół, a na krótką chwilę jej oczy zdawały się pociemnieć.
Dlaczego? Stephanie naprawdę nie wiedziała. Może dlatego, że oboje mieli coś do zyskania, a może oboje mieli swoje ukryte cele.
W końcu Stephanie po prostu machnęła ręką lekceważąco i wymamrotała: "Dość tego. Po prostu upewnij się, że dołączysz zdjęcia jego i Olivii ze szpitala, kiedy opublikujesz oświadczenie."
Ella zauważyła, że Stephanie nie ma ochoty na szczegóły, więc odpuściła. Bardziej zależało jej na tym, jak Stephanie się z tym wszystkim czuje.
Kiedy zdała sobie sprawę, że Stephanie nie jest tak zakochana w Chrisie, jak wszyscy przypuszczali, jej zmartwienia zaczęły ustępować.
Ella pomyślała przez chwilę, a następnie zdecydowanie skinęła głową. "Dobrze, opublikuję to teraz."
Sięgnęła po telefon z determinacją.
Ella była kiedyś zawodową reporterką w dużej gazecie i nadal prowadziła kilka kont z milionami obserwujących.
Rodzina Ashfordów była jedną z czołowych elitarnych rodzin w Long Harbor, więc ślub Chrisa był pod stałą obserwacją publiczną.
Ella nie zamierzała puścić tego płazem. Starannie przygotowała ogłoszenie, upewniając się, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik.
Wiedziała, że jeśli nie potraktuje tego ostrożnie, Stephanie może wziąć na siebie całą winę.
Pół godziny później internet eksplodował.
Pierwsza historia szybko opanowała lokalne nagłówki: "Adoptowana córka rodziny Hartów wraca, widziana z spadkobiercą Ashfordów w szpitalu."
Krótko po niej pojawiła się kolejna: "Panna Hart ogłasza odwołanie ślubu z panem Ashfordem!"
Te dwie historie opanowały lokalne wiadomości, rzucając światło z powrotem na skandal sprzed dwóch lat – adoptowaną córkę i prawdziwą dziedziczkę.
Ludzie nie zapomnieli o dramacie, a teraz został on przywrócony do opinii publicznej.
Niemal natychmiast telefon Stephanie zaczął dzwonić bez przerwy.
















