Catlin westchnęła ponownie, zerkając na salę chorych. "Dobra, dosyć tego. Nie zapominajcie, że macie dziś wieczorem bankiet urodzinowy pana Hodge'a. Ruszajcie się, nie traćcie czasu."
"A co ze Stephanie—" Tyler zawahał się.
"Ja się tym zajmę," ucięła Catlin, marszcząc brwi.
Już to rozgryzła. Groźby na Stephanie nie podziałają.
Czas na inną taktykę—słodkimi słówkami namówić ją do powrotu.
*****
Tym
















