Jako maszyna wojenna Biura Operacji Specjalnych w Moonhuntland, Nina Woods żyła w zamkniętym środowisku, odkąd pamiętała, bezlitośnie wykonując zadania przydzielone przez organizację, stając się przez to żądną krwi i bezwzględną. Z powodu znaczącej destrukcyjności jej przemocy, zwierzchnicy przydzielili jej nową misję – powrót do rodziny, mając na celu, by rodzina na nią wpłynęła i by stała się bardziej zaawansowaną maszyną wojenną. Tak oto narodowa maszyna wojenna Nina, która napawa wrogów strachem, wraca "do domu". Już pierwszego dnia po powrocie brutalnie pobiła swoją przyrodnią siostrę i skonfrontowała się z ojcem. W obliczu lamentu rodziny upierała się, że w gruncie rzeczy jest całkiem łagodna. W końcu jej inni koledzy, maszyny wojenne, mogliby naprawdę wybić całe rodziny z powodu najmniejszej niezgody. Z jej knującą przyrodnią siostrą i macochą Nina nie czuła zagrożenia, ponieważ była ulubienicą maszyn wojennych. Czy podczas pobytu z rodziną odzyska utracone człowieczeństwo?

Pierwszy Rozdział

W wojskowej sali przesłuchań zapadła cisza, gdy dziewięciu młodych podmiotów – sklasyfikowanych jako „narodowa tajna broń” – stanęło w obliczu pytań. Główny przesłuchujący pochylił się do przodu na krześle, z surowym wyrazem twarzy, zwracając się do grupy: „Jeśli idziesz ulicą i ktoś przypadkowo na ciebie wpada, a następnie natychmiast przeprasza, jak reagujesz?” „Zlikwidować go” – stwierdziła obojętnie Maszyna Wojenna nr 1. „Zabić na miejscu” – oświadczyła Maszyna Wojenna nr 2. „Jeśli mężczyzna, torturować, a potem wyeliminować. Jeśli kobieta, w odwrotnej kolejności” – odpowiedziała nr 3. „Złamać mu nogi, poczekać, aż się zagoją, a potem złamać je ponownie. Powtarzać w kółko” – rozważała nr 4. Z każdą coraz bardziej brutalną odpowiedzią twarze obserwujących oficerów stawały się coraz bardziej popielate. Schemat trwał, aż doszli do dziewiątego podmiotu, który zamyślił się, przechylając głowę, zanim odpowiedział: „Przyjąć jego przeprosiny i odejść?” Oczy członków panelu rozbłysły rozpaczliwą nadzieją. W końcu – promyk człowieczeństwa! Ich ulga trwała zaledwie dwie sekundy, zanim nr 9 kontynuowała z radosnym uśmiechem: „A potem wytropić go, gdy będzie sam, i pogrzebać żywcem”. W pokoju zapadła martwa cisza. 'No cóż,' pomyślał ponuro główny oficer, 'Plan B wchodzi w grę.' ***** Kilka dni później elegancki Maybach zaparkował wzdłuż wysadzanej drzewami ulicy w najbardziej ekskluzywnej dzielnicy miasta. Wewnątrz smukłe palce Maszyny Wojennej nr 9 zaciskały się na ramie okna, gdy drżała, a jej ciche jęki wypełniały wnętrze. „To boli… proszę, delikatniej” – błagała. „Pójdę wolniej” – odpowiedział Clifford Snee, a jego bogaty baryton niósł nutę rozbawienia. Jednak w momencie, gdy wznowił pracę, znów się spięła. „Czekaj – nadal za szybko!” – poskarżyła się. Zaśmiał się pomimo jej protestów. „Jesteś całkiem wymagająca, prawda?” Mimo to jego ruchy stały się bardziej rozważne, gdy ostrożnie skończył wszczepianie urządzenia kontrolnego w jej kręgosłup, tuż poniżej linii włosów. Z ostatnim kliknięciem procedura została zakończona. Clifford delikatnie obrócił nr 9 – znaną teraz jako Nina Woods – twarzą do siebie. Jej delikatne rysy były pokryte smugami łez, przez co wydawała się jeszcze bardziej krucha, niż sugerowała jej drobna budowa ciała. Gdy osuszał jej twarz chusteczką, nie mógł powstrzymać się od dokuczania jej. „Wiesz, widziałem, jak wracasz z misji skąpana we krwi, bez jednego skargi. Od kiedy stałaś się tak wrażliwa na ból?” Twarz Niny zmarszczyła się, gdy pociągnęła nosem. „To było co innego. Moje nerwy obwodowe były wtedy znieczulone – obrażenia powierzchniowe nic nie znaczyły. To urządzenie łączy się bezpośrednio z moim centralnym układem nerwowym”. „Krytykujesz nasze metody?” Uśmiechnął się, choć jego ton stał się poważniejszy. „Słuchaj, wy 'maszyny wojenne' zostawiacie zbyt wiele szkód ubocznych. Szefowie Wydziału Operacji Specjalnych zdają sobie sprawę, że wszyscy zostaliście wychowani w izolacji, odcięci od normalnych ludzkich doświadczeń. Mają nadzieję, że umieszczenie was z rodzinami może pomóc w waszej rehabilitacji”. Jego wyraz twarzy złagodniał, gdy kontynuował: „Ale nie mogą was po prostu wypuścić bez zabezpieczeń. Stąd to urządzenie kontrolne”. Nina spuściła wzrok, trawiąc jego słowa w ponurym milczeniu. Potem, bez ostrzeżenia, wysunęła się z samochodu jednym płynnym ruchem. Przed sobą zobaczyła imponującą rezydencję. „To jest mój dom?” – zapytała, nie mogąc ukryć swojej ciekawości. „Tak”. Clifford wysiadł obok niej. „Masz ojca, macochę, czterech braci i przyrodnią siostrę – dziecko twojego ojca z macochą”. „A moja biologiczna matka?” – zapytała. „Zmarła podczas porodu. Wydając ciebie na świat” – odpowiedział krótko. „Och”. Jej odpowiedź była płaska, pozbawiona emocji, które powinny wywoływać takie wiadomości. Ale ponieważ nigdy nie doświadczyła normalnych ludzkich relacji, Nina poczuła tylko krótkie fizyczne ukłucie tam, gdzie powinien być ból emocjonalny. Wyprostowała ramiona, wsuwając ręce do kieszeni z wyćwiczoną nonszalancją. „Nigdy nie miałam misji związanej z integracją rodzinną. Jakieś rady taktyczne?” Clifford ukrył rozbawienie jej próbą traktowania tego jak kolejnej operacji. Niewielu domyśliłoby się, że nie jest jej opiekunem, ale dowódcą. Mimo to pozwolił jej na ten mały komfort znajomego zachowania. „Rady?” Pogładził się po brodzie, rozważając raporty wywiadowcze, które malowały ponury obraz: rodzina, która obwiniała ją za śmierć matki, zjednoczona w swoim żalu za samo jej istnienie. Nie mógł pozwolić, by ich najcenniejszy zasób został złamany przez domową wojnę. Jego olśniewający uśmiech przeczył stalowemu tonowi jego następnych słów. „Wystarczająco proste. Co należy do ciebie? Odbierz to. Ktoś próbuje cię złamać?” Jego oczy stwardniały. „Złam ich pierwszych”.

Odkryj więcej niesamowitych treści