"Ach!" W lesie dźwięk krzyków i płaczu stawał się coraz głośniejszy.
Przyglądając się uważnie, widać było Ninę na czele, niosącą pytona i biegnącą z całych sił. Goście biegli za nią, a po twarzach spływały im łzy. Za nimi gonił rój pszczół. Scena była tragiczna, zbyt okropna, by na nią patrzeć.
Wracając do wydarzeń sprzed godziny, po tym, jak Nina poradziła sobie z pytonem, wszyscy przygotowywali
















