logo

FicSpire

She-Devil powraca

She-Devil powraca

Autor: milktea

Rozdział 4. Niespodziewane Spotkanie
Autor: milktea
15 lip 2025
Humphrey wyszedł ze swojego pokoju dokładnie w chwili, gdy Nina wyszła ze swojego. Jego twarz natychmiast się rozjaśniła. – Gdzieś wychodzisz, Nino? Stała z rękami wciśniętymi w kieszenie, wpatrując się w niego tymi uderzająco jasnymi oczami. Było coś wiedzącego w sposobie, w jaki patrzyła na swojego nazbyt gorliwego starszego brata. – Właśnie wychodzę. Nie czekaj na mnie z kolacją. – Co? Ale mieliśmy dziś wieczorem urządzić twoją powitalną kolację. – Uśmiech Humphreya nieco osłabł. Nina przechyliła głowę na bok. – Naprawdę? Bo z tego, co mówi mi Jessica, nikt w tym domu tak naprawdę mnie tu nie chce. – To nieprawda. Ja chcę, żebyś tu była. – Humphrey objął ją ramieniem z wyćwiczonym ciepłem. – Jasne, tata nie może dziś przyjść, ale to nic – my, bracia, możemy cię godnie powitać. – Och? – Nina spotkała jego wzrok. – A gdzie są ci moi witający bracia? – No cóż… – Uśmiech Humphreya zachwiał się, by znowu się ustabilizować. – Pewnie są po prostu czymś zajęci w tej chwili. – To zadzwoń do nich. – Jej głos był zwodniczo lekki. – Teraz. Tutaj. – Teraz? – Zawahał się. Nina skinęła głową. – Tak, teraz, na moich oczach. Ich spojrzenia skrzyżowały się w milczącym starciu. Humphrey musiał się zastanowić, czy nie docenił przenikliwości tej pozornie naiwnej dziewczyny. – Dobrze, zadzwonię. – Wyciągnął telefon, po cichu modląc się, by jego bracia poszli mu na rękę. Linia zadzwoniła, łącząc z jego drugim bratem, Alfim Woodsem. – Halo? – Alfie, Nina jest dziś w domu i dziś wieczorem… – Humphrey'owi przerwano. – Mam operację. Nie mogę wyjść – odpowiedział chłodny głos Alfiego. Oko Humphrey'a zadrżało. – Nie może ktoś inny się tym zająć? – Nie. – Po krótkiej odpowiedzi linia się rozłączyła. Zachowując spokój, Humphrey wymusił śmiech. – Alfie jest lekarzem. Ma dziś wieczorem pilną operację. Wyraz twarzy Niny się nie zmienił. – Następny. Czując się coraz bardziej osaczony, Humphrey wykręcił numer do swojego trzeciego brata, Henry'ego Woodsa. – Cześć, Henry, w sprawie dzisiejszego wieczoru… – Czy nie mówiłem ci, że mam trening koszykówki przed turniejem? – rozległa się wybuchowa odpowiedź. – Przestań mi przeszkadzać w treningu! Żegnaj! Kolejne odrzucenie. Uśmiech Humphreya stał się napięty. – Ach, nie przejmuj się temperamentem Henry'ego. Czasami taki bywa. – Nie ma problemu. – Myśli Niny były jasne: "I tak nie krzyczał na mnie". – Jest jeszcze jeden, prawda? – naciskała. Nawet Humphrey stracił już nadzieję. Wykręcił numer do swojego najmłodszego brata, Grega Woodsa. Zanim zdążył się odezwać, rozległ się radosny głos Grega. – Humphrey, wiem, co chcesz powiedzieć, ale dziś wieczorem mam zdjęcia. Reżyser mnie zabije, jeśli wyjdę. I hej, daruj sobie ten troskliwy akt starszego brata – wszyscy wiedzą, że najbardziej nienawidzisz naszej nowej siostry. Powietrze stało się lodowate. Nina strząsnęła rękę Humphreya. – Mogę już iść? – Dokąd? Podwieźć cię? – zaproponował słabo Humphrey. – Nie trzeba. – Już odchodziła. – Ktoś mnie odbiera. – Kto? Przyjaciel? – naciskał. – Tak – odwołała bez odwracania się. – Mój chłopak. ***** Jej "chłopak" Clifford pochylił się, by zapiąć jej pas bezpieczeństwa, a jego drogie perfumy były subtelne, ale magnetyczne. – Wydajesz się być w dobrym nastroju. Rodzina Woodsów sprawia ci jakieś kłopoty? – zapytał. – Jakby ktoś mógł. – Kącik jej ust uniósł się. Jako najlepszy operator wśród "maszyn wojennych", zwykle to inni się nią martwili. Następnie odwróciła się, by przyjrzeć się niewiarygodnie przystojnemu profilowi Clifforda. – Co jest? – Zauważył, że się w niego wpatruje i nie mógł powstrzymać się od myśli, że próbuje być urocza, żeby postawić na swoim. Nina zamrugała niewinnie. – Clifford, chcesz być moim chłopakiem? Po dzisiejszej katastrofie powrotu do domu myślała: "Góra chce, żebyśmy my, maszyny wojenne, doświadczyły miłości – nigdy nie określili, jakiej. Romans też się liczy, prawda?" Przejrzał jej kalkulacje. – Nie. – Dupek. – Odwróciła się, by wpatrywać się w okno, obrażona. Jego ręka spoczęła na jej głowie, muskając jej włosy. – Nie dąsaj się. Góra naprawdę chce, żebyś znalazła szczęście, a nie tylko odhaczała punkty. – Byłam doskonale szczęśliwa w Wydziale Operacji Specjalnych. – W jej głosie słychać było nutę frustracji. Nie mogła zrozumieć, dlaczego wszyscy mają ponosić konsekwencje tylko dlatego, że kilka innych maszyn wojennych narobiło kłopotów. – Posłuchaj. – Jego chichot zawierał w sobie równą dozę irytacji i sympatii. – Jeśli naprawdę nie możesz się przystosować do cywilnego życia, porozmawiam z górą o sprowadzeniu cię z powrotem. Odwróciła się, by spojrzeć mu w twarz. – Harmonogram? – Sześć miesięcy. – Jeden miesiąc! – Cztery miesiące. – Dwa miesiące! – Trzy miesiące. Pogorszysz to, a oferta przestanie obowiązywać. – Clifford. – Hm? – Jesteś najgorszy. – Podwładni nie mogą się odzywać do przełożonych, wiesz. ***** Przed wejściem do domu aukcyjnego Paul Nelson, przewodniczący, pospieszył naprzód, gdy Clifford wysiadł z samochodu. – Panie Snee, witamy! Słyszałem, że pani Morisot będzie dziś wieczorem malować na żywo. Czy jest z panem… Nina wyskoczyła z samochodu, zanim zdążył skończyć. Uwaga Paula skupiła się na niej, a jego szczęka opadła. "Czekaj. Kobieta? Ale pan Snee słynie z unikania kobiet – każda, która ośmieli się zbliżyć, jest zwykle przechwytywana przez ochronę, zanim znajdzie się w promieniu dziesięciu stóp. A tu ta dziewczyna, od niechcenia wysiadająca z jego samochodu? To materiał na nagłówki." Nina spojrzała na Clifforda z ciekawością. Znała go tylko jako zastępcę dyrektora Wydziału Operacji Specjalnych Moonhuntland, stanowisko wiceministerialne, gdzie wszyscy nazywali go po prostu Cliffordem. To był pierwszy raz, kiedy słyszała, jak ktoś z zewnątrz zwraca się do niego jako pan Snee z takim szacunkiem. "Czy miał inną tożsamość, o której nie wiem?" – zastanawiała się. – Przestań węszyć. – Nie patrząc, Clifford wiedział dokładnie, o czym myśli. Poprowadził ją naprzód, kładąc rękę na jej głowie. – Gdzie jest nasz pokój, panie Nelson? – Tędy, panie Snee! – odpowiedział Paul. Gdy szli korytarzem VIP, Nina owinęła się wokół ramienia Clifforda jak zdeterminowana liana. – No dalej, jakie inne tajne tożsamości ukrywasz? Powiedz mi! Clifford wiedział o niej prawie wszystko, a ona o nim prawie nic. To było wobec niej zupełnie niesprawiedliwe. Kontrast był uderzający – Clifford, zwykle tak formalny i zdystansowany, pozwalał jej się do niego przytulać z oczywistą sympatią. – Dowiesz się w końcu. – Chcę wiedzieć teraz! – obraziła się. – Maluj dobrze dziś wieczorem. Przebij trzydzieści milionów na aukcji, a powiem ci. – Obiecujesz? Paul, który wciąż prowadził, miał otwarte usta, odkąd usłyszał ich wymianę zdań. Uznana na całym świecie pani Morisot była tą małą dziewczynką, a notorycznie zimny pan Snee naprawdę lubił być nagabywany przez tę dziewczynę. Paul po prostu nie mógł uwierzyć w to, co widzi. ***** Przed domem aukcyjnym Darrell zauważył Humphreya stojącego nieruchomo przy ich samochodzie. – Humphrey? Coś nie tak? Humphrey zamyślony wpatrywał się w wejście. – Tato, chyba właśnie widziałem Ninę.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 4. Niespodziewane Spotkanie – She-Devil powraca | Czytaj powieści online na FicSpire