logo

FicSpire

Ukryta Królowa Księżyca

Ukryta Królowa Księżyca

Autor: Katty&Cutie

#Rozdział 4: Koszmar
Autor: Katty&Cutie
1 gru 2025
Perspektywa Maeve Pierwszą rzeczą, jaką poczułam po przebudzeniu, był najbardziej rozsadzający ból głowy w moim życiu. Drugą była nieprzyjemna i nieznana mi dotąd bolesność… tam na dole. Powstrzymując jęk, wiedziałam już, że będę miała trudności z chodzeniem. I wreszcie, leżałam w łóżku, które nie było moje, w pokoju, którego nie poznawałam. Co się stało zeszłej nocy…? Ciche chrapanie nagle przerwało ciszę w hotelowym pokoju i na chwilę zamarłam z przerażenia. Ostrożnie zerknęłam na śpiące ciało obok mojego i napotkałam przystojną twarz. Wtedy szczegóły minionej nocy uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą. Przespałam się z nieznajomym. W głowie mi wirowało. Stłumiłam nagłe ziewnięcie. Trzeba przyznać, że nie spałam zbyt wiele – większość nocy spędziliśmy na bardzo… bardzo dokładnym zaspokajaniu naszych pierwotnych żądz. Wciąż czułam muśnięcia jego warg na skórze, gdy składał pocałunki na każdym centymetrze mojego ciała, do którego mógł dosięgnąć… i ciężar jego muskularnego, rozpalonego ciała na mojej drobnej sylwetce, gdy mocno we mnie wchodził… Moja twarz zapłonęła. Mimo że wziął mnie za omegę, okazał mi najwyższą życzliwość i szacunek, chętnie pomagając mi w potrzebie bez chwili wahania. Poczułam ostre ukłucie w piersi. Wcale nie potrzebowałabym jego pomocy, gdyby Sarah nie wlała mi do gardła tego drinka z narkotykiem. Dlaczego to zrobiła…? W jakim ja byłam położeniu. Westchnęłam, spoglądając w stronę okna na drugim końcu pokoju, spodziewając się wciąż widzieć smolistą czerń nocy, ale zamiast tego ujrzałam przygaszony błękit zaczynający rozlewać się po niebie. Ogarnęła mnie panika – wkrótce wzejdzie słońce! Ojciec będzie na mnie wściekły. Wyskoczyłam z łóżka, nie mając czasu do stracenia, i w pośpiechu narzuciłam na siebie ubranie. Przeszukując kieszenie spódnicy, desperacko próbowałam znaleźć jakiekolwiek pieniądze, by opłacić powrót do Moonstone. Musiałam dotrzeć do domu, zanim moja rodzina się obudzi i odkryje, że nie było mnie przez całą noc. Z euforycznym uśmiechem wyciągnęłam w końcu kilka banknotów dolarowych i trochę drobnych – akurat tyle, by starczyło na autobus. Ściskając pieniądze w dłoni, pobiegłam do drzwi tak szybko i cicho, jak to tylko możliwe. Jednak w chwili, gdy moje palce dotknęły klamki, zatrzymałam się. Ja… nigdy nie podziękowałam mu za ratunek… Z ciężkim sercem nie mogłam powstrzymać się przed spojrzeniem po raz ostatni na jego spokojną, śpiącą twarz, zanim zniknęłam wraz z blednącym księżycem. Była prawie szósta rano, gdy dotarłam z powrotem do Moonstone. Słońce ledwo wzeszło, a poranna rosa wciąż pokrywała ziemię, więc było o wiele za wcześnie, by moja rodzina wstała z łóżek. Zazwyczaj o tej porze służące omegi zaczynały przygotowywać dom watahy na wydarzenia nadchodzącego dnia. Nic, czym Alfy lub Luny musiałyby sobie zaprzątać głowę. Cicho wślizgnęłam się przez frontowe drzwi i zamknęłam je z tryumfalnym westchnieniem. W końcu byłam— – Patrzcie, kto wreszcie raczył wrócić do domu. Zimny dreszcz przebiegł mi po kręgosłupie. To był głos, który nie powinien być jeszcze rozbudzony. Gruba dłoń zacisnęła się na moim ramieniu i wykręciła mnie, bym stanęła twarzą w twarz z jej właścicielem. Przede mną stał mój wściekły ojciec, tuż za nim czaiła się moja przebiegła siostra, a Victoria siedziała na jednym z foteli z zaciętym grymasem na twarzy. Zostałam przyłapana i nie miałam gdzie się ukryć. – Gdzieś ty, do cholery, była całą noc? – zażądał wyjaśnień ojciec. Zacisnęłam usta. Powiedzenie mu prawdy nie przyniosłoby nic dobrego. – Mówiłam ci, tatusiu! – Sarah uwiesiła się na jego ramieniu. – Uciekła, żeby zabawić się z obcymi facetami! Och, mówiłam, że będziesz bardzo niezadowolony, jeśli nie wróci do domu, ale ona nie chciała słuchać! Co za kłamliwa mała smarkula! Drżąc, zacisnęłam dłonie w pięści wzdłuż boków. – To nie tak… Ojciec brutalnie chwycił mnie za szczękę, zmuszając, bym na niego spojrzała. Z drżącym westchnieniem zamarłam – nie mogłam się ruszyć… nie śmiałam nawet oddychać w jego obecności. A on przez kilka chwil po prostu tam stał, wpatrując się we mnie intensywnie… wąchając mnie, zanim nagle puścił mnie z gwałtownym odrzutem. – To prawda – wymamrotał, początkowo wyglądając na zniesmaczonego, ale z każdą sekundą wpadał w coraz większą furię, a ja mogłam tylko kulić się w milczeniu. – Czuję na tobie zapach innego wilka. W tle usłyszałam zaskoczone odgłosy zachwytu. – Ale… – Ty… – Ojciec wycelował we mnie palec, zimny i oskarżycielski. Był czerwony z wściekłości, czego nigdy wcześniej u niego nie widziałam. – Zhańbiłaś całą watahę swoim bezwstydnym zachowaniem! Zbladłam, spuszczając wzrok. Może do niczego by nie doszło, gdybym poświęciła czas na prysznic, kąpiel – cokolwiek, by zmyć z siebie ten zapach przed powrotem do domu. – Ja… ja nie chciałam… – Nie możemy pozwolić, by zrujnowała reputację Moonstone tym obrzydliwym skandalem – nalegała Sarah, a jej oczy emanowały złowrogim, mrocznym blaskiem. – Powinna zostać wygnana na zawsze i zdemaskowana jako puszczalska, którą jest. Prawdziwa córka Alfy nigdy by się tak nie zachowała. Mimo napięcia i zagrożenia dla mojej godności, słowa Sary nieco mnie ożywiły. Wygnanie ze stada – to brzmiało jak spełnienie słodko-gorzkich marzeń! To mogła być moja szansa, by wreszcie uciec z tego koszmarnego domu. Po raz pierwszy z niecierpliwością czekałam na to, co powie ojciec. Zamiast tego stanowczo potrząsnął głową. – Wykluczone – powiedział tonem, który nie pozostawiał pola do dyskusji, szokując wszystkich w pokoju, łącznie ze mną. – Nie możemy pozwolić, by ta informacja wyszła poza ten dom. – A-Ale… jak to? – wykrztusiła Sarah. – Jak to nie jest podstawa do wygnania? – Włożyłem krew, pot i łzy w budowanie honoru tej watahy. Wystarczy jeden skandal, by wszystko spłonęło doszczętnie… a dzięki twojej bezczelnej starszej siostrze mamy teraz dwa powody do zmartwień – jej mały nocny wyskok w stolicy i jej nieprawe pochodzenie. – Przerwał, posyłając mi mordercze spojrzenie. – Aby chronić tę rodzinę, nigdy nie pozwolę jej swobodnie wędrować, dopóki jestem Alfą. Chłód wdarł się do mojego pełnego nadziei serca, a mój świat legł w gruzach. Jego słowa zadźwięczały mi w uszach jak okrutny dzwon. Teraz zrozumiałam, dlaczego zawsze odmawiał spotkań ze mną czy jakiejkolwiek dyskusji o mojej wolności. Nigdy nie zamierzał mnie wypuścić… Zawsze będę ich więźniem. I po raz pierwszy od bardzo dawna, samotna łza spłynęła po moim policzku na oczach rodziny. Ojciec mówił dalej, albo boleśnie nieświadomy mojego smutku, albo po prostu go to nie obchodziło. Całym moim złamanym sercem wierzyłam w to drugie. – Maeve ma pozostać zamknięta w swoim pokoju aż do dnia urodzin Sary. W trybie natychmiastowym. Cisza. – Czy to zrozumiałe? Moje usta zadrżały. – T-Tak, proszę pana… Zwrócił się do mojej siostry, która kipiała ze złości w swoim fotelu. – A ty, Sarah? – …Tak, tatusiu. I tak po prostu zostałam odprawiona. Droga do mojego pokoju tym razem wydawała się wyjątkowo długa. To, co zwykle było bezpieczną przystanią, szybko zmieniło się w złowrogą przestrzeń, a ja stałam przed wejściem przez nieskończenie długi czas, czując wszechogarniającą trwogę. W chwili, gdy otworzyłam te drzwi i przekroczyłam próg, pożegnałam się z resztą mojego życia. Wdech… Jedna stopa weszła do pokoju, za nią druga. Zamknęłam za sobą drzwi. Wydech. Jak za dotknięciem przełącznika, ogarnęły mnie łzy, kaskadami spływając po twarzy. Rzuciłam się na łóżko, zatracając się w swojej niedoli. Na oślep sięgnęłam pod poduszkę po małą bawełnianą sakiewkę, delikatnie wyciągając z niej chroniony wewnątrz wisiorek z fioletowym kryształem. Ojciec zabronił mi go kiedykolwiek nosić, więc go ukryłam. Ostatnia i jedyna pamiątka, jaką miałam po mojej prawdziwej matce. Nie byłam pewna, gdzie odeszła ani dlaczego mnie porzuciła, ale w sercu czułam prawdę jasną jak słońce – każde życie z nią byłoby marzeniem w porównaniu z tym, co znosiłam tutaj. – Dobrze się bawiłaś zeszłej nocy? Gwałtownie odwróciłam głowę w stronę drzwi i zobaczyłam Sarę, tym razem z obojętnym wyrazem twarzy. Moją natychmiastową reakcją była furia – nie miałam cierpliwości do jej gierek. – Dlaczego to zrobiłaś? Nigdy nic ci nie zrobiłam. – Nie waż się zgrywać przy mnie ofiary, ty brudny kundlu – syknęła, dźgając w moją stronę palcem. – Jestem czystej krwi córka wielkiego Alfy Burtona i jego Luny. Dlaczego ty – jego bękart – miałabyś być traktowana tak samo jak ja? Nie zasługujesz na ładne sukienki, nie zasługujesz na spotkanie z księciem i z pewnością nie zasługujesz na miłość ojca. – Co? – Wiem, co widzę – tak bardzo pragniesz jego akceptacji, że aż cię to boli. Powinien był cię po prostu wyrzucić. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego tego nie zrobił. Jej logika tylko jeszcze bardziej mnie zirytowała. Cała ta paląca zazdrość, którą do mnie żywiła, była całkowicie bezpodstawna. Nie miałam miejsca w sercach naszych rodziców i nie chciałam niczego, co należało do niej. Dzięki Sarze wszystko, czego kiedykolwiek pragnęłam, zostało mi boleśnie odebrane. Zamknęłam się na nią. Nie było już nic do powiedzenia. Nie uzyskawszy dalszej odpowiedzi, prychnęła znudzona. – Przynajmniej ojciec całkowicie cię nienawidzi po tym, co się stało, i to mi wystarczy. Przed wyjściem z mojego pokoju zatrzymała się i zwlekała przy drzwiach. – Zawsze mogło być gorzej. W końcu możesz zajść w ciążę. – Na dźwięk tych dręczących słów moje oczy natychmiast napotkały jej spojrzenie w alarmie. W odpowiedzi posłała mi przebiegły uśmiech i zamknęła za sobą drzwi. W ciążę? Nagle było to jedyne, o czym mogłam myśleć. To niemożliwe, próbowałam racjonalizować, gorączkowo szukając jakiegokolwiek pocieszenia. To miałoby sens tylko wtedy, gdybyśmy nie użyli zabezp… I uderzyła we mnie dojmująca świadomość. Nie mogłam sobie przypomnieć, czy użyliśmy jakiegokolwiek zabezpieczenia.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

#Rozdział 4: Koszmar – Ukryta Królowa Księżyca | Czytaj powieści online na FicSpire