Z PERSPEKTYWY MAEVE
Sądziłam, że dobrze się ukryłam.
Przynajmniej na tyle, na ile było to możliwe w pałacowej sali bankietowej. Tak starannie dobrałam miejsce, by znaleźć się poza zasięgiem wszelkich wędrujących spojrzeń czy plotkujących ust. A wszyscy w sali zdawali się być tak pochłonięci własnymi rozmowami, że byłam przekonana, iż przetrwam to wydarzenie bez przeszkód.
W miejscu, gdzie mogłabym
















