Dziesięć minut później Claire i jej ochroniarze dotarli do hotelu Hilton.
Szybko weszli do środka.
Drzwi do pokoju 302 otwarły się z hukiem kopnięcia.
Claire, trzymając w ręku kamerę, wpadła do środka w agresywnym tempie wraz ze swoimi ochroniarzami.
Brandon i Tiffany, którzy byli w łóżku, pospiesznie zaczęli się ubierać.
"Śmiało, nie przejmujcie się mną," powiedziała Claire do Brandona. Siedziała na sofie, filmując Brandona i Tiffany.
Wyglądało to tak, jakby zamierzała zrobić transmisję na żywo.
Brandon wpadł w panikę i jąkał się: "Claire, ja... byłem pijany na urodzinach mojego przyjaciela. Ta... ta kobieta mnie uwiodła!"
Brandon szybko znalazł wymówkę i natychmiast wskazał na Tiffany.
Claire uśmiechnęła się chłodno. "A co z tą wiadomością?"
Następnie skierowała ekran swojego telefonu w stronę Brandona.
Brandon zobaczył wiadomość tekstową na jej telefonie.
[Claire, proszę, nie dzwoń więcej do Brandona. On nie jest tobą zainteresowany. Jesteśmy teraz w pokoju 302 w hotelu Hilton. Spędzimy wspaniałą noc. Ja, Tiffany, życzę ci dobrej nocy!]
Wiadomość została wysłana z telefonu Brandona.
Widząc to, Brandon miał ochotę udusić Tiffany.
Nie spodziewał się, że Tiffany wyśle tak głupią wiadomość do Claire z jego telefonu.
Nic dziwnego, że Claire przyszła z ochroniarzami.
Brandon przeklął w myślach: "Co za głupia kobieta!"
Następnie odwrócił się i mocno uderzył Tiffany w twarz.
Tiffany krzyknęła.
Jej oczy rozszerzyły się. Nie mogła uwierzyć, że Brandon ją uderzył.
Brandon wściekle krzyknął: "Ty suko. Uwodzisz mnie, gdy jestem pijany, a nawet wysyłasz wiadomość do mojej dziewczyny. Celowo wprowadzasz ją w błąd. Czego do cholery chcesz?"
Tiffany nie mogła uwierzyć, że Brandon, który jeszcze przed chwilą leżał z nią w łóżku, nagle stał się tak bezwzględny.
Spojrzała na Brandona z bólem. "Brandon, co... co się z tobą dzieje? Czy nie mówiłeś, że kochasz tylko mnie? Poza tym, nie wysłałam żadnych wiadomości!"
Rzeczywiście była niewinna, ponieważ Gilmore wysłał tę wiadomość do Claire w jej imieniu.
Jednak nawet jeśli Tiffany zaprzeczyła, Brandon i Claire jej nie uwierzą.
Słysząc wyjaśnienie Tiffany, Brandon tylko uderzył ją ponownie.
"Ty suko. Kto by cię kochał? Jeśli powiesz jeszcze jedno słowo, wyrwę ci język!" Brandon ostrzegł ją w złości.
Policzki Tiffany były opuchnięte, a z ust płynęła krew.
Przestraszyła się Brandona, który nagle stał się wobec niej tak wrogi.
Przypomniało jej to, co zrobiła Gilmore, którego skrzywdziła po szkole, aby przypodobać się Brandonowi.
Teraz cierpiała to, co cierpiał Gilmore.
Brandon był tak zimny w stosunku do niej tylko po to, żeby zrobić wrażenie na swojej dziewczynie, Claire.
Tiffany była załamana.
Brandon był tak okrutny wobec Tiffany, żeby zrobić przedstawienie przed Claire.
Była kimś więcej niż tylko jego dziewczyną. Wilsonowie potrzebowali pomocy Carterów w interesach.
Brandon i jego rodzina nie mogli sobie pozwolić na obrażenie Claire.
Gdyby Claire nie była tak apodyktyczna i nie pozwalała mu nawet dotknąć swojej ręki, Brandon nie zabiegałby o Tiffany dla zabawy.
Nie spodziewał się, że Claire złapie go na gorącym uczynku.
Miał takiego pecha.
Dlatego Brandon chciał jak najszybciej zdystansować się od Tiffany.
Po obejrzeniu przedstawienia Brandona, Claire wstała i zaczęła klaskać, mówiąc: "Bardzo dobrze! Więc źle cię zrozumiałam, Brandon."
Brandon pospiesznie podszedł i zaczął się obwiniać. "Claire, nie powinienem był pić tak dużo, przez tę kobietę..."
Jednak zanim zdążył skończyć, Claire mocno uderzyła go w lewy policzek.
Sprawiło to, że jego policzek zapiekł.
Zaskoczony Brandon otrząsnął się dopiero po dłuższej chwili i powiedział: "Claire, dlaczego to zrobiłaś..."
Zanim zdążył skończyć, Claire uderzyła go ponownie w prawy policzek.
"Myślisz, że możesz mnie oszukać? Zdradziłeś mnie. To koniec. Od teraz nie jestem już twoją dziewczyną, a Carterowie nie będą już współpracować z Wilsonami."
Brandon śmiertelnie się przestraszył. Uklęknął przed Claire i błagał: "Claire, nie rób tego! To wszystko moja wina. Proszę, daj mi jeszcze jedną szansę!"
Następnie Brandon zaczął się bić po twarzy.
Mimo to Claire pozostała obojętna na błagania Brandona. Powiedziała do swoich ochroniarzy: "Idziemy!"
"Tak, panno Carter," odpowiedzieli natychmiast ochroniarze.
Claire odeszła ze wszystkimi ochroniarzami.
Brandon osunął się na ziemię, blady jak ściana. Mamrotał: "Jestem skończony!"
Następnie Brandon szybko otrząsnął się z szoku i pośpiesznie pobiegł za Claire.
W pokoju natychmiast zapadła cisza. Tiffany została sama. Zakryła opuchnięte policzki i szlochała.
"Tak długo udawałam czystą i w końcu przyciągnęłam uwagę Brandona. Myślałam, że w końcu znalazłam bogatego chłopaka. Jak do tego doszło?
"Nie mogę tego zaakceptować. Czy mogę być tylko z biednym facetem jak Gilmore?"
Płakała jeszcze bardziej.
Gilmore w końcu zrozumiał, dlaczego Tiffany zawsze udawała tak prostą i czystą w jego obecności. Nie wydawała się tak próżna i materialistyczna jak inne dziewczyny.
Udawała inną, żeby przyciągnąć bogatych mężczyzn jak Brandon.
Rzeczywiście była bardzo wyrachowana.
Jednak teraz, gdy Gilmore wiedział, że została porzucona. Dostała to, na co zasłużyła.
Brandon również został porzucony przez Claire. Carterowie zerwą wszelkie więzi biznesowe z Wilsonami, którzy poniosą ogromne straty.
Gilmore wyładował swój gniew i zemścił się na Tiffany i Brandonie.
Gilmore przestał oglądać to, co dzieje się w hotelu Hilton i wrócił do rzeczywistości.
Jego pokój hotelowy był taki sam. Nic się nie zmieniło. Czuł się jak we śnie, ale to, co Gilmore właśnie zobaczył, nie było snem.
To było prawdziwe.
Gilmore otrzymał nadprzyrodzone moce dzięki eliksirowi tajemniczego mężczyzny.
Nagle powieki Gilmore'a zadrżały. Poczuł, że coś się wydarzy.
W tym momencie jego źrenice zwęziły się, a potem zobaczył coś poważnego, o czym niewielu wiedziało.
Wyraz twarzy Gilmore'a stał się poważny. Mamrotał: "Nie spodziewałem się, że Brandon będzie chciał mordować ludzi dla pieniędzy. Nie, to już przesada. Nie mogę siedzieć bezczynnie..."
















