Łukasz był nerwowy i bał się, że Gilmore znowu pocałuje Christine.
Ale jego obawy były niepotrzebne.
Gilmore podszedł do Christine, ponieważ czuł się winny za pocałunek z nią kilka dni temu.
Skoro przypadkiem spotkał Christine dzisiaj, Gilmore chciał ją formalnie przeprosić.
Christine zauważyła zbliżającego się Gilmore'a.
Jej ładne brwi zmarszczyły się, a w jej posępnych oczach malowało się lekkie zakłopotanie.
Nie miała pojęcia, czego chciał Gilmore.
Jeśli Gilmore spróbowałby ją znowu pocałować, z pewnością nie pozwoliłaby mu na to.
Co więcej, Gilmore dostałby nauczkę.
Z uśmiechem na twarzy Gilmore usiadł na sofie naprzeciwko Christine.
Christine spokojnie spojrzała na Gilmore'a i czekała, aż wyjaśni, czego chce.
– Witaj, Christine! Przyszedłem dzisiaj kupić dom. Nie spodziewałem się, że cię tu spotkam – Gilmore przerwał ciszę.
Lekko zaskoczona Christine pomyślała w milczeniu: „Gilmore przyszedł kupić dom?”.
Po tym, jak Gilmore pocałował ją kilka dni temu, kazała komuś sprawdzić jego pochodzenie.
Rodzice Gilmore'a byli rolnikami, a jego rodzina nie była bogata.
Więc Christine nie sądziła, że Gilmore'a stać na luksusowy dom, taki jak Palazzo.
Jednak, gdy zobaczyła Łukasza, od razu zrozumiała. Przypuszczalnie Gilmore przyszedł towarzyszyć Łukaszowi w zakupie domu!
Christine skinęła głową Gilmore'owi i powiedziała: – Witamy w Evergreen Properties.
– Byłem nieokrzesany ostatnim razem. Chcę cię przeprosić – powiedział Gilmore, lekko kłaniając się Christine.
Christine zadrwiła: – Po raz pierwszy w życiu zostałam wykorzystana.
Gdy Gilmore to usłyszał, zrozumiał, że Christine dowiedziała się o zdradzie Tiffany.
– Panno Foster, co do tego, byłem nierozważny i popełniłem straszny błąd. Jeśli chcesz, jestem gotów to zrekompensować. – Aby okazać szacunek, Gilmore zmienił sposób, w jaki się do niej zwracał, i powiedział szczerze.
To sprawiło, że nastawienie Christine do niego stało się mniej chłodne.
– Jak zamierzasz mi to zrekompensować? – zapytała Christine, patrząc na Gilmore'a.
Była ciekawa. Czym Gilmore mógłby jej to zrekompensować?
Gilmore powiedział: – To zależy od pani, panno Foster.
Przerzucił odpowiedzialność z powrotem na Christine.
Christine była bezradna.
Naprawdę nie mogła wymyślić, jak Gilmore mógłby jej to zrekompensować.
Ponieważ wydawało się, że ma wszystko...
– Nie mogę nic wymyślić w tej chwili. Kiedy coś wymyślę, powiem ci – powiedziała Christine, nie mogąc powstrzymać się od bezradności.
Gilmore skinął głową i powiedział: – Dobrze, panno Foster. Proszę dać mi znać, kiedy pani się zdecyduje.
Gilmore zatrzymał się na chwilę i dodał: – Cóż, panno Foster... Czy mogę dodać panią na WhatsAppie?
Christine poczuła się dziwnie i zapytała: – Dlaczego chcesz mnie dodać na WhatsAppie?
Gilmore odpowiedział poważnie: – Kiedy zdecyduje pani, czego chce, może się pani ze mną skontaktować na WhatsAppie.
Ponieważ nie mogła wyczuć żadnych innych intencji w czystych oczach Gilmore'a, Christine podświadomie pokazała mu kod QR swojego WhatsAppa.
Z dźwiękiem bip Gilmore zręcznie zeskanował kod swoim telefonem.
Następnie Gilmore powiedział uprzejmie do Christine: – Proszę zaakceptować moje zaproszenie do grona znajomych, panno Foster.
Christine mruknęła i dodała go na WhatsAppie.
Następnie na liście znajomych Gilmore'a na WhatsAppie pojawił się nowy znajomy o pseudonimie Chrissie. Jej awatarem było ładne zdjęcie Christine.
– Panno Foster, pani awatar jest bardzo ładny – pochwalił ją Gilmore.
Christine od razu zaniemówiła.
W tym momencie nie mogła powstrzymać się od wrażenia, że Gilmore wcale nie wygląda na kogoś, kto żałuje swojego błędu.
Wręcz przeciwnie, dodał ją na WhatsAppie i pochwalił za bycie ładną.
Poczuła się, jakby Gilmore ją podrywał.
Christine nagle zdała sobie sprawę, że znowu została oszukana przez Gilmore'a.
Cholera!
Christine nie mogła powstrzymać się od zgrzytania zębami z nienawiści, chcąc rozerwać Gilmore'a na strzępy.
Gdy miała już wybuchnąć, Christine kątem oka zobaczyła kogoś wchodzącego do biura sprzedaży.
Postawa Christine zmieniła się dramatycznie. Jej brwi nie były już zmarszczone. Jej oczy lśniły jasno. Jej uśmiech był słodki i pociągający.
Wstała z sofy, wyciągnęła nagle smukłą dłoń i delikatnie złapała Gilmore'a za ramię. Jej głos był miękki i kuszący. – Gilmore, czy nie mówiłeś, że chcesz obejrzeć dom? Oprowadzę cię.
Gilmore zamarł i zastanawiał się: „Co się dzieje? Czy moje szczęście do kobiet w końcu nadeszło?”.
Niedaleko od tego miejsca Łukasz również był oszołomiony.
Christine trzymała Gilmore'a za ramię. Czy byli zakochani?
Czy Gilmore zdobył serce bogini, którą podziwiał każdy student Uniwersytetu Oakhaven?
Gilmore'owi udało się to w mniej niż dziesięć minut. Jakiej taktyki użył Gilmore? Bez wątpienia był ekspertem od miłości!
Łukasz podziwiał Gilmore'a bez końca...
Właśnie wtedy Łukasz usłyszał, jak ludzie wołają z szacunkiem: – Dzień dobry, panie Chapman!
– Panie Chapman, czy pan również przyszedł obejrzeć dom?
– Pan Chapman zdecydowanie przyszedł wesprzeć Evergreen Properties!
Łukasz zobaczył wtedy wchodzącego młodego mężczyznę. Miał 180 cm wzrostu, zimną twarz, przeszywające oczy i twardy wygląd.
Gdy tylko mężczyzna w stroju codziennym wszedł do środka, ci szefowie i bogate panie natychmiast się przestraszyli. Wyglądali tylko uniżenie i ostrożnie.
Łukasz był zaskoczony widokiem tego imponującego i bezwzględnego mężczyzny. Nie mógł powstrzymać się od westchnienia zaskoczenia, gdy rozpoznał w nim Marco, młodego mistrza Chapmanów.
Był on głównym adoratorem Christine!
Łukasz otrząsnął się, spojrzał na Gilmore'a, którego ramię trzymała Christine, i jęknął w duchu: „To źle. Jeśli Marco zobaczy ich w ten sposób, Gilmore jest zgubiony”.
Jego oczy obróciły się, gdy nagle wpadł mu do głowy pomysł. Z promiennym uśmiechem Łukasz zbliżył się do Marco i podniósł celowo głos: – Panie Chapman, cóż za mały świat! Czy pan również przyszedł obejrzeć dom?
Oczywiście Łukasz przywitał Marco głośno tylko po to, by przypomnieć Gilmore'owi, aby trzymał się z dala od Christine.
Jednak po rzuceniu okiem na Łukasza Marco minął go chłodno i skierował się do rogu, w którym byli Christine i Gilmore.
Wyczuwając niekorzystną sytuację, Łukasz nawet ruszył za Marco, aby dać Gilmore'owi trochę czasu.
Jednak dwóch ochroniarzy w czarnych kamizelkach za Marco natychmiast zagrodziło Łukaszowi drogę. Mięśnie na ich ramionach i klatce piersiowej były nabrzmiałe.
Dwóch ochroniarzy spojrzało groźnie na Łukasza, ostrzegając go, aby nie przeszkadzał Marco, bo inaczej obsypią go ciosami.
Łukasz z pewnością nie odważył się zadzierać z tymi dwoma dużymi mężczyznami. Został zmuszony do zatrzymania się w miejscu i mógł się tylko modlić za Gilmore'a.
Gilmore już widział Marco, gdy Łukasz przywitał go głośno.
Prawie natychmiast zrozumiał, dlaczego Christine nagle stała się tak bliska z nim.
Nie trzeba dodawać, że przyczyną było przybycie Marco.
Łukasz powiedział mu, że Marco był najpotężniejszym kandydatem wśród adoratorów Christine.
Z tego Gilmore mógł wywnioskować, że Christine odgrywała przedstawienie dla Marco.
Ale Gilmore nie był pewien, czy Christine wykorzystuje go, aby odrzucić Marco.
Lub czy wykorzystuje go, aby wzbudzić zazdrość Marco i przetestować jego miłość do niej.
Tak czy inaczej, Gilmore miał zostać wykorzystany.
Przypomniał sobie, co wydarzyło się kilka dni temu. Niespodziewanie zamienił się rolami z Christine tak szybko.
Czy to można uznać za wzajemną pomoc? Czy jego długi wobec Christine zostaną wtedy spłacone?
















