W posiadłości rodziny Palmerów, Emerson, Wallace i Benjamin, który właśnie wrócił do domu, siedzieli na sofie w salonie.
Wszyscy trzej mieli okropne miny.
"Benjaminie, gdybyś nie był tak blisko Marco i jego przyjaciół i tak bardzo im ufał, nie stracilibyśmy dziś wieczorem tyle twarzy."
Wallace, trochę zły, zwrócił się do Benjamina: "Jutro ich wygoń".
Benjamin wiedział, że sprawy potoczyły się dziś
















