Jackson zignorował Fionę.
Zamiast tego spojrzał chłodno na służące. "Od teraz ona będzie panią tego domu."
Oczywiście miał na myśli Oneidę.
"Traktujcie ją tak, jak ja." Głos mężczyzny był niski i magnetyczny. Przyjemny, a jednak pełen niewiarygodnej dominacji. "Nie chcę, żeby taka sytuacja się powtórzyła."
Twarze służących natychmiast zbladły, gdy to usłyszały.
Ciało Fiony zesztywniało, a uśmiech
















