Oneida zwinęła się na bok z gracją, unikając ataku tych ludzi!
Zrobiła duży krok i ruszyła w stronę Tobiasa z zimnym wyrazem w oczach.
Tobias, zaskoczony jej spojrzeniem, podświadomie cofnął się o krok.
– Niech się pan nie boi, panie Lindt – powiedziała Oneida, patrząc na niego z lekkim uśmiechem. – Może panu coś pokażę? Po tym, co pan zobaczy, powinien pan przemyśleć, czy mnie ukarać, czy nie.
–
















