Nieważne, ile razy Oneida naciskała hamulec, samochód wciąż nie chciał się zatrzymać, a nawet automatycznie przyspieszał i rwał do przodu!
Był jak spłoszony, dziki koń, całkowicie wymykający się spod kontroli.
Oneida zachowała spokój.
Samochód nie wymknąłby się spod kontroli bez powodu.
Najbardziej prawdopodobne było, że ktoś przy nim majstrował od samego początku.
A co do tego, kto mógłby zrobić
















