logo

FicSpire

Genialne dziecko puka do moich drzwi

Genialne dziecko puka do moich drzwi

Autor: cumin

Rozdział 2. Nie jestem twoim tatusiem
Autor: cumin
20 sie 2025
"Poczekaj chwilę, dziewczynko. Muszę zadzwonić." Recepcjonistka uważała, że dziewczynka z dużym prawdopodobieństwem jest córką dyrektora generalnego, ale nie była pewna i pomyślała, że lepiej to zgłosić przełożonemu. Jako recepcjonistka nie mogła dzwonić bezpośrednio do dyrektora generalnego. Mogła jedynie zadzwonić do recepcjonistki na 66. piętrze. "Halo, recepcja na 66. piętrze." Rozległ się srebrzysty głos. "Halo, Megan, tu Phoebe z recepcji na pierwszym piętrze. Czy mogłabyś połączyć mnie z panem Gordonem? Muszę z nim porozmawiać o czymś ważnym." "Jasne, proszę chwilę poczekać." Nathan Gordon był osobistym asystentem Stanisława, dyrektora generalnego Wallace Group. Pomagał Stanisławowi we wszystkim w pracy i w życiu codziennym. Dlatego pracownicy mogli kontaktować się z nim w każdej sprawie dotyczącej dyrektora generalnego. Miał uprawnienia do wykonania tego telefonu. Nathan podszedł do recepcji na 66. piętrze i odebrał telefon. "Halo, tu Nathan Gordon." "Halo, panie Gordon, tu Phoebe, recepcjonistka na pierwszym piętrze. Dzwonię, ponieważ..." Phoebe opowiedziała mu o dziewczynce i czekała na jego odpowiedź. Córka dyrektora generalnego? Nathan pracował dla Stanisława od pięciu lat i znał go bardzo dobrze. Dyrektor generalny nie był żonaty ani z nikim związany i nigdy nie zadawał się z kobietami. Niedawno babcia Stanisława umówiła go na randkę w ciemno. Randka wypadła dobrze. Ale nie byli jeszcze w związku, a co dopiero mieli dziecko. Więc nie było mowy, żeby ta dziewczynka była córką Stanisława. Więc dlaczego tak powiedziała? Nathan nie mógł tego rozgryźć. Ale żeby poznać odpowiedź, postanowił zapytać dziewczynkę. Phoebe czekała na jego odpowiedź, ale przez dłuższą chwilę nic nie mówił. Zapytała więc z niepokojem: "Panie Gordon, czy pan tam jeszcze jest?" "Przyprowadź ją" - powiedział w końcu. Po odłożeniu słuchawki Phoebe powiedziała do dziewczynki: "Zabiorę cię na 66. piętro, żebyś zobaczyła się z dżentelmenem o nazwisku Gordon. On zaprowadzi cię do twojego taty." Mówiąc to, Phoebe dała do zrozumienia, że jest przekonana, że dziewczynka jest córką dyrektora generalnego. W końcu obie wyglądały tak podobnie. Jedyne wyjaśnienie było takie, że są spokrewnione. Słysząc, że ma zobaczyć się z tatą, dziewczynka uśmiechnęła się szeroko, odsłaniając głębokie dołeczki. "Dziękuję" - powiedziała uprzejmie. O rany! Dziewczynka była jeszcze bardziej urocza, gdy się uśmiechała. Jej uśmiech zdawał się być lekarstwem na wszystko. Nagle recepcjonistka zaczęła zazdrościć dyrektorowi generalnemu tak słodkiej córki. Bóg był dla niego taki dobry. "Nie ma za co. Chodźmy." Phoebe wzięła dziewczynkę za rękę i podeszła do windy, a Pączek szedł za nimi. Gdy tylko dotarli na 66. piętro, Phoebe zaprowadziła dziewczynkę do Nathana i odeszła. Nathan oniemiał, gdy zobaczył dziewczynkę. Jej rysy wyglądały prawie tak samo jak u Stanisława. Teraz żałował, że pomyślał, że nie ma mowy, żeby dziewczynka była córką Stanisława. Tak bardzo się mylił. Dyrektor generalny miał córkę! Nathan zastanawiał się, jak zareaguje, gdy ją zobaczy. Nathan zaprowadził ją do gabinetu dyrektora generalnego i zapukał do drzwi. "Proszę" - rozległ się prawie natychmiast głos. Nathan otworzył drzwi i weszli do środka. To był ogromny gabinet. Przed francuskimi oknami stało pluszowe biurko, przy którym Stanisław siedział jak król, pogrążony w pracy. Delikatne promienie słońca wpadały przez okna i spływały po jego przystojnej twarzy. Dziewczynka była zachwycona. W końcu zobaczyła swojego tatę. Nathan powiedział z szacunkiem: "Panie Wallace, ktoś chce się z panem zobaczyć." "Kto to jest?" - zapytał Stanisław, nie podnosząc wzroku. "To..." Dziewczynka mu przerwała: "Tato, to ja. Przyszłam cię zobaczyć." Tato? Powoli Stanisław podniósł głowę i zobaczył uroczą dziewczynkę i pulchnego psa stojących obok Nathana. Na jego twarzy pojawił się wyraz zdziwienia. Czy mówiąc "tato", zwracała się do niego? "Dziewczynko, czy wołałaś mnie?" - zapytał Stanisław, wskazując na siebie. Dziewczynka też była zdezorientowana. Czy jej tata był nierozgarnięty? Czy był tam ktoś jeszcze? Pokiwała głową poważnie i stanowczo. "Tak, tato. Wołałam ciebie. Jesteś moim prawdziwym tatą." Celowo przeciągnęła i podkreśliła kilka ostatnich słów, na wypadek gdyby Stanisław jej wyraźnie nie usłyszał. Nathan nie był zaskoczony, słysząc jej słowa. Wiedział, że tak będzie, od momentu, gdy ją zobaczył. Ale kiedy dyrektor generalny miał dziecko? O ile pracownicy wiedzieli, nie miał nawet dziewczyny. Nathan, który myślał, że zna dyrektora generalnego jak własną kieszeń, poczuł się sfrustrowany. Wyglądało na to, że nie znał go tak dobrze. Stanisław gwałtownie wstał. Patrząc na dziewczynkę z niedowierzaniem, zażądał surowo: "Dziewczynko, takich rzeczy nie mówi się nikomu. Rozumiesz?" Twierdziła, że jest jego córką. Czy to był żart? Był praktycznie niedoświadczony. Nigdy nie spał z żadną kobietą ani nie oddawał swojego nasienia. Jak mógł mieć córkę? Po prostu gadała bzdury. Kimkolwiek była, nie miała z nim nic wspólnego. "Ale mówię prawdę. Jesteś moim tatą. Możesz zapytać Pączka, jeśli mi nie wierzysz." Dziewczynka wskazała na alaskan malamute obok niej. "Woof! Woof!" Pączek natychmiast zaszczekał, aby wesprzeć swoją właścicielkę. Jednak Stanisław nie był małą dziewczynką. Nie mógł zrozumieć psa. Słysząc, co powiedziała dziewczynka, Nathan mocno zacisnął usta, aby stłumić śmiech. Dziewczynka była zabawna. Pozwolić psu zeznawać za nią? Czy ona mówiła poważnie? Stanisławowi zabrakło słów, ale był pewien, że nie jest jej ojcem. Nie wiedział, że wkrótce zda sobie sprawę, że się mylił. Podszedł do dziewczynki, przykucnął, aby ich oczy były na tym samym poziomie, i powiedział cierpliwie: "Dziewczynko, czy nazwałaś mnie tatą, bo nie możesz znaleźć swojego ojca? Mogę ci pomóc go znaleźć." Stanisław próbował ją wybadać. Dziewczynka się rozzłościła. Nadąsana powiedziała uparcie: "Nie potrzebuję twojej pomocy. Znalazłam go. Jesteś moim tatą." Stanisława zaczął boleć głowa. Zaoferował jej pomoc. Dlaczego dziewczynka nadal mówiła, że jest jej tatą? Zirytowany krzyknął na nią: "Mówiłem ci, że nie jestem twoim tatą!" Przerażona dziewczynka zaczęła szlochać i powiedziała: "Jesteś! Jesteś!" "Woof! Woof! Woof! Woof..." Widząc, że Stanisław doprowadził jego właścicielkę do płaczu, Pączek szczekał na niego bez przerwy. Był lojalny wobec swojej właścicielki. Pod jego czujnym okiem nikt nie mógł jej dokuczać. "Pączku, bądź grzeczny dla mojego taty!" Słysząc to, Pączek zamknął się i położył cicho na podłodze. "Co za słodka dziewczynka! Panie Wallace, dlaczego nie może pan po prostu przyznać, że jest pan jej ojcem?" - pomyślał Nathan. Właśnie wtedy przyszedł młodszy brat Stanisława, Wincenty Wallace. "Słyszałem szczekanie. Dlaczego w biurze jest pies?" "Panie Wincenty Wallace" - przywitał go Nathan. Dziewczynka odwróciła się i zobaczyła przystojnego mężczyznę, który wyglądał jak Stanisław. Wincenty również zobaczył dziewczynkę i poczuł, że wygląda znajomo. Zapytał Stanisława: "Stasiek, kim ona jest?" Wyglądał jak jej tata i zwracała się do niego poufale. Sprytna dziewczynka domyśliła się, że to musi być jej wujek. Zawołała więc słodkim głosem: "Wujku Wincenty, jestem córką twojego brata, a to znaczy, że jestem twoją siostrzenicą!"

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 2. Nie jestem twoim tatusiem – Genialne dziecko puka do moich drzwi | Czytaj powieści online na FicSpire