Ledwie Stanley otworzył usta, z zewnątrz biura dobiegł hałas. Nagle ktoś otworzył drzwi bez pukania.
Justin wszedł z aurą arogancji.
– Przepraszam, panie Wallace. Nie mogłam powstrzymać pana Milla.
Recepcjonistka, Megan, przepraszała.
– W porządku. Zajmij się swoimi sprawami.
– Tak jest, sir.
Megan natychmiast wyszła i cicho zamknęła za sobą drzwi.
– Panie Mill, czym zawdzięczam zaszczyt pańskiej
















