logo

FicSpire

Jesteś Mój, Omego

Jesteś Mój, Omego

Autor: Ashley66

Rozdział 4
Autor: Ashley66
5 paź 2025
Wpatrywałam się w Ryana. W jego oczach malowało się zdumienie, jakby właśnie przyłapał mnie na gorącym uczynku. Uniósł brew. – Co? Odwróciłam od niego wzrok i rozejrzałam się, żeby sprawdzić, czy ktoś go usłyszał. Wszyscy się na nas gapili, szepcząc między sobą. Nie mówił na tyle głośno, żeby można go było usłyszeć. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. – Możesz się przesunąć? – Dlaczego? – Czego chcesz, Ryan? – Dlaczego nie powiedziałaś mi o sobie, kiedy pytałem, kim jesteś? Przewróciłam oczami. – Nie uważałam za istotne, żeby ci o sobie opowiadać. I tak nie jesteśmy aż tak blisko. Zamilkł. Zerknęłam na niego, myśląc, że mogłam być trochę nieuprzejma. Ale bardzo się myliłam! Uśmiechał się złośliwie. Chciałam zetrzeć mu ten uśmieszek z twarzy. – Ryan, co ty z nią robisz? Usłyszałam głos i spojrzałam za niego. To była Sophia. Córka Delty z naszej watahy. Wszyscy znali jej tożsamość i dlatego paradowała po naszej szkole jak królowa. Jej pierwszym celem był Ethan, ale on nigdy się nią nie przejmował. Ryan odsunął się ode mnie i odwrócił. – Nic, Kochanie. Pomyślałem, że potrzebuję kogoś, kto mnie oprowadzi po szkole. – Co? Powinieneś mi to powiedzieć. Chodź, ja cię oprowadzę – powiedziała radośnie Sophia. Kilka dziewczyn też wyglądało na zainteresowane. Zrobiło mi się niedobrze na ich widok. Jak mogły lubić chłopaka takiego jak Ryan? Chyba że też były chętne na jedną noc, tak jak on. Ryan odwrócił się do mnie. – I ty. Spojrzałam na niego. Bałam się, że powie wszystkim o mnie. – Miło cię poznać, maleńka – zachichotał i puścił mi oczko. Oszłupiałam. Odwrócił się i podszedł do Sophii. Owinął rękę wokół jej talii i poszli zwiedzać szkołę. Wszyscy nadal się na mnie gapili. Czułam taką złość, że nie potrafiłam tego wytłumaczyć. Wściekałam się. Dał innym powód, żeby zwracać na mnie uwagę, czego nie lubiłam od samego początku. Teresa podbiegła do mnie. – Wszystko w porządku? – zapytała z zmartwioną miną. – Co miałoby się stać? – Widziałam Ethana i Julie. Potem widziałam Ryana i Sophię wychodzących z tej strony. Teraz wszyscy się na ciebie gapią. – Nic się nie stało. Ryan mnie denerwował. – On co? Dlaczego? Pokręciłam głową i otworzyłam znowu szafkę. – Na co się wszyscy gapicie? Usłyszałam, jak Teresa krzyczy na innych. Wszyscy odwrócili ode mnie wzrok. Teresa miała w sobie aurę, która potrafiła każdego uciszyć, muszę przyznać. Była samicą beta. Ona też wyjęła swoje książki i poszłyśmy na zajęcia. Ostatnia lekcja była połączona ze studentami ze wszystkich roczników. Zgodnie z planem Teresa nie miała dzisiaj ze mną zajęć. Nie przyjaźniłam się z innymi, więc za każdym razem musiałam chodzić na zajęcia sama. Jednak Ethan też był na tych zajęciach. Rozejrzałam się i zobaczyłam dwa puste miejsca z tyłu, przy oknie. Ale wtedy zobaczyłam, kto siedział przed tymi miejscami. Ethan i Julie tam siedzieli. Nervowo przygryzłam wargi i ruszyłam naprzód. Nie patrzyłam na Ethana. Sposób, w jaki mnie obraził zeszłej nocy, wystarczył, żeby mnie do niego zniechęcić, a on znowu miał dziewczynę. Powinnam się powstrzymać. Usiadłam na miejscu za Julie. Starałam się unikać patrzenia przed siebie. Spojrzałam przez okno. Niebo było dzisiaj czyste. Był słoneczny dzień. Słońce padało na moją ławkę z okna. – Panie Iversen, spóźnił się pan. Usłyszałam głos profesora Williama. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Ryana stojącego w drzwiach. – Cóż, byłem zajęty wędrówką – to znaczy rozglądaniem się, profesorze – odpowiedział beztrosko. Profesor William był surowy. Nie traktował nawet Ethana jak króla, więc Ryan też nie był dla niego kimś wyjątkowym. – To pana pierwsze zajęcia, więc odpuszczam. Następnym razem proszę się nie spóźniać. Inaczej… – Inaczej da mi pan szlaban albo obniży ocenę. W porządku, profesorze. Spokojnie. Sposób, w jaki Ryan przerwał panu Williamowi, zszokował innych. Ryan rozejrzał się, a jego wzrok spotkał się z moim. Jego niesławny uśmieszek powrócił na jego twarz. – Spójrz, jaki on jest gorący! Usłyszałam kilka dziewczyn. Jak mogły szeptać tak głośno!! Od razu spróbowałam ukryć twarz w dłoniach przed Ryanem. Ethan odwrócił głowę w moją stronę, jakby zobaczył, na kogo patrzy Ryan. Nie patrzyłam na Ethana. Dlaczego miałabym to robić? Czyż nie powiedział, że nie jestem w jego typie? – Przestań się chować, maleńka. Nawet się dobrze nie chowasz. Chodź tutaj. Pozwól, że ukryję cię w mojej kurtce. Wszyscy usłyszeli Ryana i zaśmiali się. Zabrałam ręce z twarzy i spojrzałam gniewnie na Ryana, który stał teraz obok mnie. – UWAGA, WSZYSCY. Profesor William krzyknął na wszystkich. Zerknęłam na inne dziewczyny. Patrzyły na mnie gniewnie, jakbym popełniła zbrodnię. „Co? Myślą, że jestem z nim? On dopiero wczoraj wrócił. Co z nimi jest nie tak?” – Skupcie się, skupcie. A może chcecie iść ze mną na szlaban? – usłyszałam znowu Ryana. Zamknęłam oczy i zacisnęłam pięści. Ten chłopak działał mi na nerwy. Dlaczego w ogóle ze mną rozmawiał? Nie znaliśmy się aż tak dobrze. Cóż, czasami chodziłam z mamą do domu watahy, kiedy byłam dzieckiem. Więc widziałam go przez jakiś czas. To wszystko. Albo bawiliśmy się raz czy dwa, może, nie więcej. Unikałam go i starałam się skupić na zajęciach. – Proszę, spróbujcie wszystko zrozumieć, a nie będę tego powtarzał – powiedział profesor William i odwrócił się do projektora, żeby coś pokazać. Jednak moje oczy były skierowane na Ethana. Nie wyglądał dobrze na swoim miejscu. Jego twarz była posępna. Nie widziałam, żeby Julie rozmawiała z nim przez całe zajęcia. Kolejną rzeczą, którą zauważyłam, było to, że ci dwaj bracia nigdy ze sobą nie rozmawiali. Krążyła plotka, że się nie lubią. Dlaczego tak było? Jakoś zatraciłam się w bocznym profilu Ethana. On był jedyny dla mnie. Bez względu na to, kto stanie przede mną, wybrałabym go bez wahania. Jednak jego twarz przypominała mi również o tym, co powiedział zeszłej nocy w klubie. Nagle poczułam oddech w prawym uchu. Prawie głośno westchnęłam, ale powstrzymałam się, kiedy usłyszałam Ryana. – Rozumiem. Jesteś w nim zakochana.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 4 – Jesteś Mój, Omego | Czytaj powieści online na FicSpire