logo

FicSpire

Kochanek, Którego Trzeba Zabić

Kochanek, Którego Trzeba Zabić

Autor: Vivian_G

Rozdział 3: Uśmiercenie
Autor: Vivian_G
8 wrz 2025
"Co?" Ken rozdziawił usta. Spojrzał na ojca. "Ojcze, ja nie zabijam." Ojciec spojrzał na niego i poczuł litość nad jego sytuacją. Nie mógł wydobyć z siebie słowa. Ponury żniwiarz krążył wokół Kena, by rzucić klątwę. "Więc po piętnastu ludzkich latach, dostaniesz dwa ludzkie lata, aby człowiek się w tobie zakochał. Daj mi serce! Wtedy zostaniesz ocalony, a ja nie odbiorę ci życia!" Dodał ponury żniwiarz, a silny czarny wiatr owinął ciało Kena, gdy żniwiarz krążył wokół niego. Po kilku sekundach ponury żniwiarz zniknął, a silne czarne wiatry ustały. Ken osunął się na kolana na podłodze z szeroko otwartymi oczami. Jego ojciec podszedł do niego i pochylił się, by dosięgnąć jego ramion. Król położył ręce na jego ramionach i spojrzał Kenowi w twarz. "Ken, właśnie mnie zawiodłeś. Ale nie zmienię zdania co do tego, że zostaniesz moim następcą." Powiedział spokojnym głosem. Ken spojrzał na niego, a jego oczy zaczęły łzawić. "Ojcze, przepraszam, że cię zawiodłem. Nie spodziewałem się tego. Ale nie chcę zabijać niewinnego człowieka." Powiedział Ken, szlochając. "Musisz to zrobić, Ken. Żeby ci wybaczyć, musisz to zrobić. Uczynię cię silniejszym. Jesteś moim synem i następcą, ocalę twoje życie bez względu na wszystko." Odpowiedział Król Kaizer. Ken wstał i skinął głową. "Postaram się jak najlepiej. To moja wina. Muszę to zrobić dla ciebie." Powiedział Ken z determinacją. Jego tata uśmiechnął się do niego. "Zrobiłem coś haniebnego dla naszej rodziny i królestwa. Jeszcze raz przepraszam, Wasza Wysokość." Ken przeprosił i ukłonił się ojcu. Ren, który potajemnie obserwował, był oniemiały. Zazdrość w jego sercu stawała się coraz silniejsza. "Ken jest naprawdę jego ulubieńcem." Mruknął, a potem opuścił scenę. Ken i jego ojciec uścisnęli sobie dłonie, co oznaczało zawarcie umowy. Ken uśmiechnął się do ojca. Jego ojciec tylko skinął głową i puścił uścisk dłoni. Ken opuścił scenę z poważną miną. 'Nie zawiodę ojca.' Pomyślał. Idąc korytarzem, Ken miał właśnie przejść obok swojego brata, Rena. Ren zatrzymał się przed nim, ale nie patrzyli na siebie. Ken również przestał iść. Nie patrząc Kenowi w oczy, "Nie sądzę, żebyś był zdolny do zabijania, Ken." Stwierdził Ren. Ken również nie patrzył Renowi w oczy. "Tak, na razie. Ale wkrótce będę." Odpowiedział pewnie i ruszył prosto przed siebie. Oczy Rena rozszerzyły się i nie poruszył się ani o cal. Zacisnął mocno prawą pięść i zgrzytnął zębami z frustracji. Ken dotarł do swojego pokoju i zamknął drzwi, wskoczył na łóżko i położył się na nim, twarzą do sufitu. Przypomniał sobie, co wydarzyło się w ludzkim świecie. Próbował sprawdzić, czy to, co zrobił, było złe czy dobre. "Więc ona miała umrzeć tego dnia. Ale ja ją uratowałem?" Powiedział sam do siebie. Potem potrząsnął głową. "Nie, nie. Nie próbowałem interweniować. To nie było moją intencją. Nie wiedziałem o tym." Dodał. "Po prostu chciałem uratować małą dziewczynkę, jest za młoda, żeby umrzeć." Podsumował. Westchnął, ale nadal czuł żal. 'Co by było, gdybym jej nie pomógł? Nie musiałbym tego doświadczać. Nie byłbym przeklęty.' Pomyślał. Potem podniósł prawą rękę i odwrócił ją, by zobaczyć swoją dłoń. "Przez to muszę zabić niewinnego człowieka." Wymamrotał. Zgrzytnął zębami i zaczął płakać. Ken jest wilkołakiem, który ma niewinne serce i czyste emocje. Nigdy nikomu nie zrobił krzywdy. Chciał tylko się bawić i spać. Nigdy nie interesował się żadnymi kobietami. Ale teraz jego życie się zmieniło. Nie miał wyboru, musiał zabić i ocalić siebie. Ren poszedł do sypialni ich ojca. Jego ojciec siedział na łóżku przykryty kocem do połowy ciała. Ren stał obok drzwi. "Wasza Wysokość, Ken popełnił wielki błąd i nie sądzę, żeby był w stanie to zrobić. Ken nie zasługuje na to, by być następnym królem naszego Królestwa Wilkołaków." Powiedział Ren z poważną miną. Król Kaizer uśmiechnął się do niego. "Ufam Kenowi, wiem, że to zrobi. Wybrałem go, ponieważ wiem, że na to zasługuje." Oczy Rena rozszerzyły się, a jego klatka piersiowa się zacisnęła. Uklęknął przed nim. "Ojcze, od urodzenia tak bardzo starałem się zostać następcą tronu. Ken po prostu uwielbia się bawić i nic nie wie!" Powiedział, a potem uniósł podbródek, szlochając. Król Kaizer wstał i podszedł do Rena. Zatrzymał się przed nim. "Ren, przepraszam, ale od dnia, w którym urodził się Ken, podjąłem już decyzję i ona nigdy się nie zmieni." Król Kaizer odrzucił Rena. Ren kontynuował płacz i objął lewą nogę ojca. Następnego dnia Ken odwiedził gabinet swojego ojca. Ukłonił się mu. "Wasza Wysokość, jestem gotów." Powiedział Ken z determinacją. Król Kaizer siedział na swoim wielkim krześle i klasnął dwa razy w dłonie. Po kilku sekundach przybyli jego premier i dwóch królewskich strażników. "Od dzisiaj premier Dean przejmie dowodzenie nad twoim treningiem. Uczyni cię silniejszym." Powiedział Król Kaizer. Premier Dean i dwaj królewscy strażnicy ukłonili się Kenowi. "Miło nam cię poznać, Wasza Wysokość." Powiedzieli chórem. Ken skinął głową i uśmiechnął się. "Dobrze! Zróbmy to!" Premier Dean, dwaj królewscy strażnicy i Ken opuścili gabinet Króla Kaizera. Udali się na otwarty teren. Bardzo duży teren i pełen sprzętu treningowego. Ken był bardzo zdumiony, ale jednocześnie nadal był zdenerwowany. 'Nie wiem, jak zabijać ani krzywdzić żadnych stworzeń. Ale muszę to zrobić.' Pomyślał Ken, rozglądając się.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 3: Uśmiercenie – Kochanek, Którego Trzeba Zabić | Czytaj powieści online na FicSpire