Perspektywa Amandy:
Dziś są moje ósme urodziny, jesteśmy w domu. Mieszkam z tatą i mamą. Siedzę teraz na kanapie i czekam na nich. Mama jest bardzo zajęta przygotowywaniem nam drugiego śniadania. Tata jest na zewnątrz i ustawia nasz samochód. Uśmiechnęłam się i wyobraziłam sobie, co się później wydarzy. Tak bardzo się cieszę, że mogę świętować moje ósme urodziny z nimi!
"Amando, chodźmy!" zawołała mnie mama. Zeszłam z kanapy i poszłam za nią. Wyszliśmy na zewnątrz. Zamknęła drzwi wejściowe. Tata wsiadł do samochodu. Mama usiadła z przodu. Ja siedzę z tyłu.
"Tak bardzo się cieszę na piknik!" krzyknęłam radośnie. Moja mama spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. "Wszystkiego najlepszego, moja Amando" - powiedziała mi z pięknym uśmiechem. Przytaknęłam. "Dziękuję, mamo!"
Tata też się uśmiechnął, widzę to w lusterku.
Po godzinie dotarliśmy do parku. Wysiadłam z samochodu i zaczęłam biegać dookoła. Jestem taka podekscytowana! Potem usiadłam pod dużym drzewem. Mama i tata idą razem, niosą nasze drugie śniadania i widzę pudełko z tortem. Na pewno to mój tort urodzinowy! Jestem dzisiaj taka szczęśliwa!
Siedzimy teraz razem pod dużym drzewem. Mama zaczęła śpiewać mi "Sto lat". Śpiewaliśmy razem, klaszcząc w dłonie. Zdmuchnęłam świeczki na torcie i pomyślałam życzenie. Moje życzenie? Chcę po prostu być szczęśliwa z moją rodziną. Zjedliśmy wszystko, a kiedy skończyliśmy, wróciliśmy do samochodu. "Gdzie jedziemy, tato?" zapytałam, zapinając pasy. Spojrzał na mnie i odpowiedział: "Jedziemy kupić ci prezent urodzinowy!"
Kiedy dotarliśmy do galerii handlowej, pytali mnie, co chcieliby mi kupić. Rozejrzałam się i moją uwagę przykuła piłka. Wzięłam ją i dotknęłam. Wygląda na sprężystą. Spróbowałam nią kozłować i jest naprawdę dobra! Mój tata mnie zobaczył, podszedł do mnie i pochylił się, żeby do mnie dosięgnąć. "Amando, chcesz to?" - zapytał mnie. Przytaknęłam mu. Uśmiechnął się i wziął ją. "Kupię ci to, dobrze?"
Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową dwa razy. "Tak, proszę!" Potem go przytuliłam. "Dziękuję, tato! Jestem taka szczęśliwa!"
Mój tata kupił mi piłkę. Mama i tata patrzyli na mnie, jak bawiłam się moją nową piłką. Nie wiem, dlaczego tak bardzo mnie do niej ciągnie!
Potem poszliśmy do kina i razem obejrzeliśmy komedię. Było naprawdę zabawnie. Mama i tata śmiali się bez przerwy. Ja po prostu na nich patrzyłam. Mama i tata siedzieli razem. Ja siedziałam obok mamy. Tak miło na nich patrzeć. Chciałabym, żeby to nigdy się nie skończyło.
Po filmie postanowiliśmy wyjść. Musieliśmy przejść przez jezdnię, ponieważ tata zaparkował nasz samochód daleko od galerii, ponieważ parking w galerii był pełny, kiedy przyjechaliśmy. Staliśmy obok wielu ludzi. Czekamy na sygnał stop. Patrzyłam na światło stopu, kozłując moją piłką. Ale wtedy…
"Uh?" Zaniemówiłam. Piłka wyślizgnęła mi się z ręki. Moja piłka potoczyła się na jezdnię. Ścisnęło mnie w piersi. "Nie!" krzyknęłam. Jest dla mnie taka cenna! Nie może się zniszczyć! Bezmyślnie ruszyłam naprzód, żeby wziąć piłkę, nie zdając sobie sprawy z tego, co robię. Zobaczyłam zbliżający się biały samochód. Zamknęłam oczy. Ale…
Co się dzieje? Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam, że jakiś facet mnie niesie. Nie widzę jego twarzy, ma na sobie czapkę z daszkiem. Rozejrzałam się i zdałam sobie sprawę z czegoś dziwnego. Czy my latamy? Zaczęłam się bać. Płakałam bardzo mocno. Nie wiem, co się dzieje. Proszę, uratujcie mnie, mamo i tato!
Po kilku sekundach dotarliśmy do Parku Retiro. Zobaczyłam tam ławkę i postanowiłam tam usiąść. Otarłam łzy i spojrzałam na niego. Próbowałam zobaczyć jego twarz, ale jest tak ciemno i ma na sobie czapkę z daszkiem. Odwrócił się, a potem podniósł prawą rękę. Czy on się żegna? Czy ten ruch ręką mówił mi, że zostawi mnie tu samą? Ale mimo to uratował mi życie! Nie wiem, czy mi się to tylko wydawało. Ale chcę mu podziękować z całego serca. "Dziękuję za uratowanie mnie!" krzyknęłam. Przestał iść. Ale potem kontynuował opuszczanie parku.
Wzięłam głęboki oddech. Mam nadzieję, że z moją mamą i tatą wszystko w porządku. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do mamy. Mama szlochała, kiedy odebrała telefon. Byli już w samochodzie i powiedzieli mi, że są w pobliżu. Po prostu czekałam, aż przyjadą. Po kilku minutach tutaj przyjechali. Zobaczyłam ich z daleka i biegłam w ich stronę. Kiedy do mnie podeszli, przytulili mnie i ja ich przytuliłam. Wyglądają na bardzo zmartwionych! Ale nie pytali mnie, jak przeżyłam wypadek. Byli tacy szczęśliwi, że znowu jesteśmy razem.
"Moja córko, to było takie niebezpieczne. Proszę, nie rób tak więcej" - szlochała mama, przytulając mnie. Poklepałam ją po plecach. "Obiecuję, mamo, nie zrobię tego więcej".
Tata puścił mnie i wstał. Spojrzałam na niego i zobaczyłam, że trzyma moją piłkę. Moje oczy rozszerzyły się. "Jak?" zapytałam. Nie mogłam uwierzyć, że moja piłka przetrwała w starciu z tymi samochodami!
"Samochody zatrzymały się, kiedy krzyknęliśmy twoje imię. Ale ku naszemu zaskoczeniu, ciebie nie było. Była tylko piłka i pozostała bezpieczna!" - wyjaśnił tata, płacząc.
"Tato…" wymamrotałam. Mama nadal mnie przytula. Ale naprawdę zastanawiam się, dlaczego nie pytają mnie, jak przeżyłam wypadek.
Mama wstała i wzięła mnie za rękę. "Idziemy?" zapytała mnie, patrząc mi w oczy. Przytaknęłam i razem opuściliśmy park.
W samochodzie nie mogłam przestać myśleć o tym, co się wcześniej wydarzyło. Kim on jest? Czy on w ogóle jest człowiekiem? Czy to było w ogóle prawdziwe? A może to był tylko sen? Jestem zdezorientowana. Ale jestem naprawdę wdzięczna, że mnie uratował. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy, chcę mu jeszcze raz podziękować w bardziej odpowiedni sposób.
















