logo

FicSpire

Kochanek, Którego Trzeba Zabić

Kochanek, Którego Trzeba Zabić

Autor: Vivian_G

Rozdział 6: Katastrofa urodzinowa
Autor: Vivian_G
8 wrz 2025
Narracja z neutralnego punktu widzenia: Amanda i jej rodzina dotarli do domu. Amanda usiadła na kanapie, wciąż pełna energii, podskakując na siedząco. Ojciec i matka zamknęli drzwi wejściowe i obserwowali ją. – Nasza córka jest naprawdę piękna – powiedział ojciec, patrząc na Amandę. Matka oparła głowę na ramieniu męża i uśmiechnęła się. – Tak, nasza córka jest naprawdę piękna. Amanda przestała i spojrzała na rodziców. – Bardzo wam dziękuję za dzisiejszy dzień, mamo i tato! – podziękowała, trzymając zabawkę-piłkę. Wstała i przytuliła ich oboje. Ojciec pogładził ją po włosach. – Powinnaś już spać. Idź do swojego pokoju, mój mały aniołku – powiedział ojciec, uśmiechając się do niej. Spojrzała w górę i skinęła głową. Poszła na górę, a potem się zatrzymała. Spojrzała na nich z daleka. – Kocham was! – krzyknęła Amanda, zakrywając usta dłońmi. Rodzice uśmiechnęli się do niej. – My ciebie też kochamy! – odpowiedziała mama, również krzycząc. Amanda opuściła salon i weszła do swojego pokoju. Wskoczyła na łóżko i patrzyła na sufit. – To najlepsze urodziny w historii. Dziękuję, że dałeś mi drugie życie – powiedziała do siebie, uśmiechając się. Czuła się taka szczęśliwa, że mogła spędzić dzień z rodziną. Podniosła rękę, trzymając piłkę. W salonie rodzice siedzieli na kanapie. Ojciec obejmował żonę ramieniem. Matka przytulała się do męża. Trzęśli się. – Myślę, że on dzisiaj przyjdzie – wymamrotał ojciec Amandy. Jego żona przełknęła ślinę. – Musimy chronić naszą córkę. Nie wiem, co się stanie, ale nie udało nam się dotrzymać umowy z nim – powiedziała matka smutnym tonem, patrząc w oczy męża. Bardzo się martwiła. Po kilku sekundach ktoś przybył. Rozbił ich duże okno. Wszedł do środka. Wilkołak. Wilkołak w swojej prawdziwej postaci. Ojciec Amandy osłonił żonę, przytulając ją. Wilkołak zbliżył się do nich z płonącymi czerwonymi oczami. – Więc gdzie jest moje dziesięć milionów dolarów? – zapytał, stojąc przed nimi. Matka Amandy wstała z kanapy i ukłoniła się wilkołakowi. – Przepraszam. Nie udało nam się tego zrobić. Proszę, wybacz nam i daj nam więcej czasu – błagała. – Kochanie! – krzyknął ojciec Amandy. Czuł się tak źle, widząc, jak jego żona błaga tego wilkołaka. Oczy wilkołaka rozszerzyły się. – Co? Co ty mówisz? Umowa została zawarta osiem lat temu i nadal tego nie macie? – wrzasnął wilkołak, wściekły, że złamali daną mu obietnicę. Ojciec Amandy wstał. – Przepraszam. Ostatnio mieliśmy kilka nagłych sytuacji. Nasza firma zbankrutowała. Ale zamierzam... – Ojciec Amandy przerwał, ponieważ wilkołak go spoliczkował. – Nie! – wrzasnął na niego. Następnie zerwał się silny wiatr, który zniszczył większość ich mebli i sprzętów. – Argh! Nie wybaczę wam! Umowa to umowa! Pomogłem wam osiem lat temu, bo twoja żona miała trudności z porodem, a wy mnie tak rozczarujecie? – powiedział warczącym głosem. – Zginiecie! – krzyknął wilkołak i postanowił ich zabić. Ojciec Amandy chwycił żonę za rękę. – Chodźmy. Ochronię ciebie i Amandę – powiedział, dysząc. Matka Amandy nie chciała iść. – Nie chcę, żeby Amanda została skrzywdzona. Zostanę tutaj i przyjmę karę – powiedziała ze skruchą w głosie. Następnie stanęła twarzą w twarz z wilkołakiem. Ojciec Amandy trzymał żonę i próbował ją wyciągnąć. – Nie! Chodźmy! Nie pozwolę ci umrzeć! – szlochał. Jego żona zaczęła płakać i zamknęła oczy. Była gotowa na śmierć z rąk wilkołaka. W tym samym czasie Amanda nagle się obudziła. Włożyła piłkę do kieszeni i wstała z łóżka. – Co się dzieje? – powiedziała. Słyszała dziwne odgłosy dochodzące z zewnątrz. Powoli podeszła do drzwi. Przekręciła klamkę i wyszła. Wtedy zobaczyła swoich rodziców i wilkołaka w salonie. Jej oczy rozszerzyły się i zbiegła na dół, stając tam. – Mamo! Tato! – zawołała. Nie rozumiała, co się dzieje i była naprawdę przerażona. Spojrzała na wilkołaka i zmierzyła go wzrokiem. Wilkołak spojrzał na nią i oblizał wargi. – Więc to jest wasze dziecko, co? Wygląda smakowicie! – powiedział z uśmieszkiem. Matka Amandy chwyciła wilkołaka za prawą nogę. – Proszę, nie zabijaj naszej córki! – błagała i próbowała powstrzymać wilkołaka. Wilkołak spojrzał na nią i odepchnął ją. Matka Amandy odleciała i uderzyła plecami o ścianę. Upadła na podłogę, ale nadal była przytomna. – Amanda! Uciekaj! – krzyknęła, patrząc w oczy córki. Amanda była w szoku. "Co to jest? Wilkołak? On skrzywdził moją mamę!" – pomyślała Amanda. Nie mogła się nawet ruszyć. Nogi jej drżały. Ojciec Amandy podbiegł do wilkołaka i chwycił go za ciało. Jej ojciec spojrzał na Amandę. – Uciekaj! Amanda! Mama i tata cię ochronią! – krzyknął ojciec i błagał Amandę, żeby ratowała życie. Amanda spojrzała na wazon. Chwyciła go i rzuciła nim w głowę wilkołaka. Trafiła go w głowę. – Nie! Ack! – krzyknął wilkołak z bólu, a z jego głowy zaczęła obficie lecieć krew. Wilkołak cofnął się. Ojciec Amandy wykorzystał szansę na ucieczkę. Chwycił żonę za rękę. Matka Amandy powoli wstała. Amanda obserwowała ich, czując ogromne napięcie. – Proszę, pospieszcie się! Mamo i tato! – Amanda próbowała ich dopingować. Oboje rodzice dyszeli i próbowali szybko iść, żeby uciec wilkołakowi i być bezpieczni. Ojciec Amandy trzymał żonę i pomagał jej iść. Ale wtedy... – Nie uciekniecie! Zabiję was wszystkich! – krzyknął wilkołak i przeskoczył nad rodzicami Amandy. Rozciął ich oboje po plecach swoimi ogromnymi pazurami. Oczy Amandy rozszerzyły się, a jej serce pękło. – Nie! – szlochała Amanda, widząc, jak jej rodzice zostali zabici przez wilkołaka. Rodzice Amandy upadli na podłogę. Ale jej matka nadal była przytomna. Powoli podniosła głowę i spojrzała na córkę. – Uciekaj, Amando. Ukryj się, aż wzejdzie słońce. Wilkołaki nie pojawiają się w ciągu dnia – wyszeptała umierającym głosem. Amanda płakała tak mocno. Nie mogła uwierzyć, że wszystko wydarzyło się w jej urodziny. – Mamo, proszę, nie odchodź! – jęknęła. Wilkołak poczuł się zirytowany i postawił nogę na głowie matki Amandy, miażdżąc ją. Amanda była tego świadkiem i poczuła się bardzo zła. Następnie wyciągnęła piłkę z kieszeni i rzuciła ją wilkołakowi do ust, ponieważ były szeroko otwarte. Wilkołak rozdziawił paszczę i nie mógł wyjąć jej z ust. Miał trudności z oddychaniem. Amanda wykorzystała szansę na ucieczkę i pobiegła szybko. Opuściła dom i pobiegła ulicą. Rozejrzała się i zobaczyła duży śmietnik. Otworzyła go i na szczęście był pusty. Wskoczyła do środka razem z pokrywą śmietnika. Położyła ją nad sobą. Usiadła w śmietniku i płakała w ciszy.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki