logo

FicSpire

Mój mąż jest mafiosem

Mój mąż jest mafiosem

Autor: Blair Foxy

Rozdział 2
Autor: Blair Foxy
25 sie 2025
Rozmyślałam, wierciłam się i targałam włosy, zanim z trudem otworzyłam oczy. Dziś miałam wolne. Szczerze mówiąc, każdy dzień jest wolny, bo nie mam pracy. Jestem albo gospodynią domową, albo współlokatorką, sama nie wiem. Usiadłam, ziewnęłam i westchnęłam. Nagle jednak przechyliłam głowę i spojrzałam na bandaże na moich nadgarstkach. "Co... to jest?" Zmarszczyłam brwi, spojrzałam na drzwi i prychnęłam. "To jest to, co potrafisz zrobić, żeby złagodzić mój gniew? Jakie to dziecinne." Schodząc na dół, wydałam rozczarowane westchnienie i zacisnęłam zęby. Widzisz? Wyszedł, nie dzieląc się ze mną śniadaniem. Czego innego się spodziewać. "Proszę pani, śniadanie." Niania skłoniła mi się nisko. "Pan kazał mi podać pani suplementy, już je przygotowałam. Leżą na stole, proszę pani." "Ok." Ale oczywiście nie chciałam, żeby ten dzień był leniwy. Muszę gdzieś pójść, bo właśnie dostałam bardzo dobrą wiadomość e-mailem, na którą czekałam od dawna. Po rozwodzie z Dalzonem muszę mieć pewność, że mam własną pracę, żeby zarabiać na życie, być stabilną i nie potrzebować bogactwa rodziców, żeby mi pomogli. "Panno Moniko?" Szeroko uśmiechnęłam się do mężczyzny, który machał do mnie ręką. W zamian pospieszyłam do niego i uścisnęłam mu dłoń. "Przepraszam za opóźnienie w rozpatrzeniu pani aplikacji. Tym razem było wiele zgłoszeń, ponad pięćdziesiąt. Musimy więc dokładnie zbadać każde z nich, aby upewnić się, że zatrudnimy osobę rzetelną i o otwartym umyśle, taką jak pani." Rozpromieniłam się: "To dla mnie zaszczyt". Kelner podał nam napoje i dwa różne ciasta. Moje było truskawkowe, a jego czekoladowe. "Nie wiedziałem, co pani lubi, więc przeprowadziłem małą ankietę i doszedłem do wniosku, że panie częściej lubią truskawki. Osobiście," Dokończyłam za niego: "Pan lubi czekoladę. Musi pan uwielbiać kolor brązowy, od torby, przez buty, krawat, po babeczkę." Uśmiechnął się: "Jest pani spostrzegawcza. No cóż, to prawda. Więc, o co chcę zapytać, to dlaczego wybrała pani PURPLE spośród innych firm projektanckich?" "Nie ma takiej firmy jak Purple. Nie tylko pasuje do mojej specjalizacji, ale jej estetyka, misja i wizja naprawdę mnie urzekły. Oczywiście, to słodkie słowa, ale od tego czasu lubię firmę PURPLE, ponieważ ktoś... sprawił, że stała się dla mnie niezapomniana." "Ktoś...?" Machnęłam ręką: "Ktoś, kto pomógł mi uświadomić sobie moje marzenia. I wie pan, moim ulubionym kolorem jest sam fiolet." Roześmiał się: "To ma sens. Cóż, mam nadzieję, że zobaczymy się w przyszłym tygodniu na pani stażu. Będzie pani pracować pod kierunkiem pani Harley." Zrobiłam wielkie oczy: "Wow, nie wiedziałam, że trafiłam na tak wielką osobistość w tej branży." "Musi pani uważać, bo ona... może być trochę dziwna. Aha, i lubi wino, więc musi pani mieć o nim pojęcie." Skinęłam głową. "Dobrze. Przygotuję się, dziękuję." "Tak, miło było panią poznać." "Mnie również." Po krótkiej pogawędce odszedł, ponieważ miał inne sprawy do załatwienia, a ja zostałam dłużej, zanim wyszłam. Kupiłam materiały, których potrzebuję, aby rozpocząć staż, i byłam podekscytowana. Ale to, co mnie przeraża, to jak powiem o tym Dalzonowi i czy w ogóle powinnam mu mówić. Pojechałam do kawiarni z moim laptopem i weszłam do środka. Kawiarnia jest własnością mojej jedynej najlepszej przyjaciółki, Katarzyny. Ze swoim partnerem, z którym mieszka, promienieje każdego dnia i jest bardzo szczęśliwa ze swoim obecnym życiem. Co do tego, kiedy odbędzie się ich ślub, nikt jeszcze nie zna ich planów. "No co, przyszłaś tutaj, bo w końcu zaszłaś w ciążę?" Pokręciłam głową: "Nawet nie zaczynaj. Wiesz, zakładam, że to ty pierwsza zajdziesz w ciążę." Cmoknęła językiem, podała mi Frappe, a potem usiadła naprzeciwko mnie. "Tylko sześć miesięcy i jesteś od niego wolna." Uniosłam kąciki ust do góry. "Wiem, prawda? Aż trudno uwierzyć, że w końcu, po dwóch i pół roku. To wydaje się surrealistyczne..." "Oj, nie mów tak. Widziałam i czytałam w powieściach, że kiedy przywiązujesz się do czegoś, czego normalnie nienawidzisz, to tylko oznacza, że nie uciekniesz od tego przeznaczenia. Twoim jedynym zakończeniem jest bycie z nim na zawsze." Wzdrygnęłam się: "Daj spokój, czy jesteś wróżką, która zna moje zakończenie? Po prostu... myślę, że po rozwodzie jest wiele do zrobienia i nie mogę powstrzymać się od odczuwania, jak bardzo będę wolna. I jak potoczy się moje życie później." Położyła rękę na mojej, poklepała ją i uśmiechnęła się promiennie. "Wierzę, że uwolnisz się od rodziców, jak i od męża. Jeśli będziesz potrzebować pomocy, po prostu zadzwoń do mnie." "Oczywiście." Następnie wstała: "No cóż, odpocznij sobie. Muszę iść pomóc mojemu chłopakowi." "Ok, dzięki." Kiedy odeszła, otworzyłam laptopa i zapytałam nieświadomie: "Nie mogę uciec od tego przeznaczenia, co?" Zrobię wszystko, żeby uciec od tego przeznaczenia. Cokolwiek to oznacza, żeby uciec od piekielnego życia z Dalzonem, zrobię wszystko. "Proszę pani, wróciła pani", niania podała mi sok owocowy. Zmarszczyłam brwi, patrząc na nią, jak mi się kłania. "Ostatnio zauważyłam, że wygląda pani na zmęczoną i ma pani mniej energii. Mam nadzieję, że cokolwiek panią trapi, mogę pomóc pani złagodzić ten ciężar." Lekko się uśmiechnęłam: "Dziękuję. Twój pan..." "Ach, tak. Dzwonił wcześniej, informując, że nie wróci dziś wieczorem z powodu pilnych spraw." Prychnęłam. "Często wychodzi i nie wraca do domu. Widzę, co robisz, Dalzon." Po opróżnieniu szklanki uśmiechnęłam się do niani i puściłam do niej oko. "Cóż, skoro mój kochany mąż nie wraca dziś wieczorem do domu, ja też wyjdę się zabawić." "...Przepraszam, proszę pani?" Uśmiechnęłam się złośliwie: "Upewnij się, że zamkniesz drzwi, muszę gdzieś wyjść w 'pilnej i ważnej' sprawie", zakręciłam kluczykiem od samochodu w dłoni. "Jeśli twój pan zadzwoni, szukając mnie, powiedz mu, że jestem gdzieś, gdzie jestem pilnie potrzebna." "Gdzie... powinnam mu powiedzieć, proszę pani?" Pokręciłam głową: "Nie. Nie mów mu, to... mały sekret." "Proszę pani--" "Dobrej nocy, nianiu." Odeszłam tak szybko, jak wróciłam. Byłam taka posłuszna przez ostatnie dwa lata. Tęskniłam za zabawą i rozrywką. A sześć miesięcy to i tak nie jest długi czas. Po dotarciu do wejścia szybko zaparkowałam samochód, krzyknęłam z radości i wysiadłam, idąc z biodrami kołyszącymi się seksownie. Tęskniłam za tym - klubami!

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Rozdział 2 – Mój mąż jest mafiosem | Czytaj powieści online na FicSpire